Dot.: Kolczyk w uchu - wątek zbiorczy - przekłuwanie, wrażenia, problemy
Witam
Widze, ze nie jestem sama jesli chodzi o problemy z uszami.
Zatem...przeklulam je pol roku temu. Oczywiscie u kosmetyczki i pistoletem ( z gory dziekuje za krytyke - juz jej sie tu naczytalam). Niby sprawdzona bo korzystalo z niej kilka moich kolezanek.
Jak wiekszosc z Was wyjelam kolczyk za wczesnie czyli po miechu i probowalam wlzoyc nowy...i nic. Poszlam do kosmetyczki, mowi ze rozwalilam kanal. wsadzilam nowe (niewysterylizowane :/) trzymalam 2 miechy przymywajac tylko woda utleniona:/
Ostatnio trafilam do profesjonalengo piercera, ktory zajal sie moimi uszami. Okazalo sie ze infekcja - od kurzu i innych rzeczy, kolczyka itp. No i jazda: ja leczylam neomycyna (niestety na recepte ale lepiej goi niz trybiotyk) i octeniseptem. Wyleczone kanaly. Problem drugi - odparzenia ale jakos je zlikwidowalam i teraz znow infekcja dziurki lewej z ktora zawsze mialam problemy - octenisept i neomecyna. Podobno ziarnina sie zaczynala robic. Z prawym uchem jest chyba ok skoro ucho wyglada normalnie, nic nie leci a jak piercer po obejrzeniu zakladal spowrotem kolczyk to nic nie poczulam. Dostalam rade by niedotykac nawet platka ucha a infekcje sie nie pojawia.
I tu pytanie: co sie dzieje z tym lewym uchem? i Czy prawe skoro nie boi to jest wyleczone? Blagam o odp (zalezy mi na opini z kilku zrodel)
|