[TBO]

2 dni mineły zanim doszłam do konca tematu..ale warto było. W styczniu tego roku miałam możliwość spedzenia miesiąca w NY. Ktos kiedys (przepraszam musialabym znowu wertować temat aby odkopać kto i kiedy) napisał, że Azjatki mieszkające w Europie czy Stanach nie wyglądają tak atrakcyjnie jak te mieszkające w Azji. Z moich własnych styczniowych obserwacji muszę sie z tą opinią nie zgodzić, (chociaż amerykanie mowią ze NY to nie Stany, otyłych ludzi tam też nie mogłam spotkać a Stany maja największy wskaźnik otyłych ludzi). Azjatki w wieku nie szkolnym (te w wieku 24+) sa bardzo ładne, zawsze zadbane o nienagannej figurze i cerze. O 6 rano jadąc w metrze wyglądały jak by wyszły od fryzjiera i stylisty (jak ja im zazdrościłam prostych lśniących ciemnych włosów). Co do fast fodow to moja połowica wzięła sobie za cel odwiedzenie wszystkie barów i restauracji w których były serwowane burgery (łącznie było ich 40). W żadnym z tych miejsc nigdy nie widziałam Azjatki.

Co do parasolki w ostatni piątek widziałam wycieczkę z Japonii. Panie po 70 miały w dłoniach otwarte parasolki, z nieba zar tropików i nikt im sie dziwnie nie przyglądał wiec myślę ze społeczeństwo nie jest tak krytyczne.. chociaż może dla obcokrajowców jesteśmy bardziej tolerancyjni.

I ostatni temat filtrów. Jest mi on bliski. Kiedyś byłam młoda i głupia(jakieś 12 lat temu). Przed studniówka chciałam być ładnie opalona i skusiłam sie na solarium. Owszem opalenizna była piękna, ale gdy zeszła moja twarz i ramiona zostały obsiane tysiącem plam o rożnej faktorze,wielkości i kolorze (od rudych po bardzo brązowe). Od tego czasu plaże i solaria omijam szerokim łukiem, a twarz, ręce i ramiona mam wysmarowane wysokim filtrem.