[sand]

Napisane przez amyz

to bardzo proste jest : kiedy on oznajmia ci miesiąc wcześniej że kolega robi wyjazdowy, weekendowy wieczór kawalerski i on się na niego wybiera - strzelasz focha. Kiedy termin się zbliża i on wspomina że "pamiętasz ze ja w weekend wyjeżdzam, nie" - strzelasz focha i dokładasz "już nie masz na co kasy wydawać tylko na chlanie na drugim końcu kraju - nie możesz się uchlać gdzieś bliżej? co za różnica gdzie padniesz pijany. A ja takie fajne buty widziałam to akurat by kasa była" . Kiedy w końcu on się pyta czy nie odstawisz go na dworzec i nie przyjedziesz za dwa dni na tenże sam dworzec co by zwłoki z przedziału wytargać i do domu dowlec - strzelasz MEGA focha, wymawiasz zdanie to samo co powyżej i dokładasz informację że na tymże dworcu jest sklep z tymi fajnymi butami i skoro on może wydawać kasę na chlanie na drugim końcu kraju to ty możesz ją wydawać na kolejną parę butów. I wtedy on wręcza Ci swoją kk i mówi: "no głupio mi że tak cię samą zostawiam, to kup sobie Kochanie te buty dla poprawy samopoczucia i może jakąś torebkę do tego bo mówiłaś że też szukasz" wtedy ty łaskawie porzucasz focha, odstawiasz męża na dworzec i przyrzekasz wrócić w niedzielę odebrać zwłoki z pendolino [emoji14]azurki: i tak się to robi [emoji14]azurki:

Oo mistrzu mój chuop za tydzień wybiera się z kolegą na koncert, co prawda to nie to samo co weekendowe chlanie ale focha "na torebkę" zawsze można strzelić