[aniess]

Nie będę pomagała, bo uważam to za TOTALNĄ głupotę, chyba nie muszę uzasadniać dlaczego, myślę że rozchorowywanie się z własnej woli nie jest czymś mądrym, a wręcz przeciwnie.

Zawsze można poudawać, termometr stuknąć z drugiej strony, lub przystawić do czegoś ciepłego i pójść do mamusi/tatusia ze skwaszoną miną i z termometrem w ręku

Ja nigdy nie miałam takich problemów, mam na tyle wyrozumiałych rodziców, że jak mówiłam (oczywiście raz na jakiś czas a nie 3 razy w tygodniu), że nie chce iść do szkoły, bo mam zły nastrój/dużo kartkówek, to po prostu iść nie musiałam, bo w końcu uczeń to nie maszyna

Aaa i oczywiśce, że możliwe jest kilka kartkówek dziennie U nas też jest zasada, że nie może być więcej niż chyba 2 dziennie i 2 sprawdziany w tygodniu, a zdarza się, że w tygodniu mamy kilka kartkówek dziennie i po 2 sprawdziany jednego dnia.