Można się zdziwić ile partner jada ale u bliskiej osoby to raczej w formie ciekawostki a nie pręgierza; argument przeciw komuś ''bo ile ona żre''.
Je tyle ile jej organizm potrzebuje.
Natomiast rozbraja że w 21 wieku powielane są stereotypy z gatunku nie żryj tyle, ot sukces. I to w dodatku także przez osoby uważające się za ''medyczne'' autorytety.
Po 1 w każdej dziedzinie za sukcesami stoi praca więc nic w tym dziwnego że jak jesteś okrągły
a chcesz być chudy to coś musisz zrobić aby dany stan osiągnąć.
2. Nerwice, depresje problemy psychiczne czy psychologiczne, toksyczne związki, współuzależnienia to są problemy nękające ludzi a wg wizażu wszystko można prosto rozwiązać.
Alkoholizm? Wystarczy nie pić! (A co, niby nie?)
Depresja? E tam, doceniaj życie.
Nerwica? Zignoruj to.
Schizofrenia? Olej tego jednorożca, przecież wiesz że nie istnieją.
Nadwaga, otyłość? Brokuł na talerz i jazda.
Kusi cię wstąpić do piekarni? To pipcia jesteś, widać uwielbiasz czuć się jak śmieć i zajadać kolejnym ciastkiem.