Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-02-24, 13:25   #889
Alicyja69
Raczkowanie
 
Avatar Alicyja69
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 127
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy

Fryzjerka Koszalin ul Szenwalda - nie polecam!

1. Miałam 13 lat, włosy w swoim naturalnym kolorze do pasa. Pamiętam, że wtedy była wielka moda na fryzury typu emo czyli wycieniowana góra i bardzo długi dół. Poszłam do fryzjerki ze zdjęciem... tłumaczyłam, że chcę zachować długość... uwalila mi włosy do ramion i wycieniowala tak mocno, że nawet kitki nie dało się z tego zrobić. Tak strasznie płakałam ze to głowa mała
2. Ta sama fryzjerka. Farbowalam swoje mysio blond włosy na czarno i chciałam mieć rude włosy, wiec przyszłam do fryzjerki z ruda farba. Ja jako dzieciak nie wiedziałam, że włosy najpierw trzeba rozjaśnić. Powiedziałam jej ze włosy są farbowane. I zamiast ona powiedzieć mi, że ta farba mi nie chwyci to ja nałożyła i miałam czarne włosy z rudym czubkiem.

Zastanawia mnie to, że mimo, ze tam siedziały same babcie, to ne uciekłam. I oczywiście fryzura na skunksa (wylinialego) na głowie - to chyba serio ich sygnał rozpoznawczy

Fryzjerka ul Fałata Koszalin

Włosy miałam już brązowe i miałam swoje mysioblond odrosty, które na tle brązowych włosów były bardzo jasne. Nie farbowalam włosów chyba z pół roku. Przyszłam do fryzjerki ze zdjęciem Ashlee Simpson w tym słynnym rudym kolorze informując, że włosy były farbowane. Nalozyla mi na to jakaś dziwną farbe i moje włosy były koloru burakowego :/ dostałam ksywke buraczek :/

Potem miałam włosy jasno brązowe z 3 cm odrostem i chodziłam po Koszalinie po fryzjerach z chęcią zejścia na rudy (uwaga na rudy a nie neonowa pomarańcz - zejście 2 tony max!) za pomocą dekoloryzacji. Dwie fryzjerki odmówiły mi zabiegu bo włosy mi się zniszczą (jakbym nie wiedziała, ze zmiana koloru niszczy wlosy) wiec spytałam "a jak sama sobie to zrobię to mniej mi się zniszczą włosy? To po co pani pracuje jak pani odmawia wykonania zabiegu na zdrowych włosach? Kolejna fryzjerka do jakiej przyszłam z tym zapytaniem miała taką właśnie neonowa pomarańcz na głowie i to był dla mnie sygnał, żeby stamtąd uciekać, no ale mimo wszystko spytałam o to zejście z koloru. Pokazała mi na palecie właśnie taka neonowa pomarańcz niczym kamizelki odblaskowe robotników i powiedziała, że ona najwyżej może nałożyć mi farbę. To ja powiedziałam, że w takim razie to ja dziękuję. Znudziło mi się chodzenie z rudym odrostami. No i na koniec najlepsze! Poszłam do ostatniej fryzjerki i tłumacze jej, że na ta część włosów farbowanych na brąz chciałabym zrobić dekoloryzację, a potem na całość nałożyć farbę, to ta debilka do mnie zaczęła gadać o stężeniu wody utlenionej. To ja do niej jeszcze raz grzecznie mówię, że na moje włosy nie potrzebny jest rozjaśniacz, bo były dawno temu rozjaśnione i raz położono mi jasno brązowa farbe i tylko dekoloryzacja wchodzi w gre, czyli ściąganie farbowanego pigmentu, to ta idiotka nadal zaczęła mówić mi, że cos takiego nie istnieje i, że dekoloryzacja to mieszanie proszku i wody utlenionej. To powiedziałam jej, że w takim razie wsadzi sobie gdzieś ten proszek i sama sobie wykonam ten zabieg i słuchajcie tak właśnie zrobiłam i nie żałuję.
Alicyja69 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując