Makeupemporium1 to pewny sprzedawca, też kilka razy u niego kupowałam. Podobnie sprzedawca z USA dealweek, też u niego parę razy brałam i zawsze było ok.
Napisałam maila do tego, co mi wcisnął podróbę. Odpowiedź przyszła bardzo szybko i była taka, jakiej się spodziewałam - brzydzę się podróbkami, nie miałem pojęcia, że nie jest to autentyczny towar, wg mnie wszystko z nim w porządku, 15 sztuk tego cienia sprzedałem w zeszłym roku i wszyscy byli zadowoleni, moi dostawcy z USA byli dotąd wiarygodni itp. itd. Generalnie nie twierdzi, że kłamię, ale prosi o wskazanie szczegółów, na podstawie których poddaję w wątpliwość oryginalność cienia. No i co - mam mu pół netu wkleić ze zdjęciami porównawczymi
. Oczywiście zgadza się na zwrot pieniędzy i pokrycie kosztów odesłania do niego, ale ja nie mam ochoty bawić się w odsyłanie, poza tym cień już zmasakrowałam robiąc testy porównawcze z oryginałami, no i pudełko pogniotłam, co z tyłu jest widoczne
. Mam gdzieś jego kasę, ale chyba negatywa mogę mu wystawić?
Wreszcie uporałam się z rozmiarem zdjęć i wstawiam fotki mojego
"Creamy Bisque
" .
Przy okazji poszperam na specktrze, może coś wyczytam o tym "moim" sprzedawcy.