Napisane przez Misugi
Kocham swoją dziewczynę. Bdb nam jest ze sobą. Mamy wspólny język, jest super. Bynajmniej, tak sądziłem, aż okazało się że jest egoistką.
Bolały mnie plecy, potrzebowałem masażu, prosiłem ją, by mi zrobiła. Odmówiła mówiąc, że tego nie lubi. Miała gdzieś, że mnie boli, jej się nie chciało, nie lubi masować to tego nie zrobiła.
Jako, że jestem z innego miasta w wakacje pojechałem do swojego domu. Mieszkam 5 godz jazdy od niej. Nalega bym przyjechał i spędził z nią parę dni. Sam przyjazd to 50 zł. Nie mam noclegu, jedyne wyjście to nocleg na stacji. Nie będę wydawał 100 zł w hotelu za noc, ani 50 zł u prywatnej osoby. Poprosiłem ją, czy mogłaby przenocować ze mną na dworcu, bo będę sam siedział całą noc i jak wiadomo samemu będzie lipa. Dziewczyna powiedziała, że nie bo nie widzi jej się spać poza domem i w dodatku się nie wyśpi.
Ma gdzieś to, że przyjadę dla niej i nie będę miał gdzie spać. Liczy się dla niej własna wygoda. Musi się wyspać, a że będę sam całą noc to nie jej problem.
W łóżku lubię seks oralny. Daje mi to wielką przyjemność i satysfakcję. Dla mężczyzn bowiem seks oralny to nie tylko przyjemność, ale również symbol oddania i wierności. Dziewczyna chce abym robił jej minetkę, pyta się czy jej zrobię i jej robię. Pyta się, czy może usiąść na moją twarz i jej zrobię, robię. Lecz kiedy proszę ją o loda, to mi odmawia.
Tłumaczy się, iż dla niej lód to coś ohydnego i nie zrobi. Dziwne podejście jak na osobę która sama nalega abym robił jej minetkę.
Robienie loda jest dla mnie ważne, zlewając loda daje mi do zrozumienia, że nie liczy się z moimi potrzebami, poza tym gra wstępna jest bez tego słabsza.
Prosiłem ją nie raz o loda, lecz permanentnie słyszę nie.
Jeśli kogoś kocha poświęca się, daje kochanej osobie przyjemność tym większą, że samemu się ją daje.
Dziewczyna jednak skupia się na tym co jest wygodne dla niej, ma gdzieś moje potrzeby i to, że robiąc mi loda zapewni mi przyjemność.
Stale liczy się to na co ma ochotę, nie poświęca się dla mnie.
Teraz pokłóciłem się z nią, bo wspominała swojego ex i dodała, że go kochała bardziej niż mnie. Zdenerwowałem się bo mówiła
Nie kocham juz go, ale porownujac cb a jego to bardziej jego
Następnego dnia, mówiła że źle ją zrozumiałem, chodziło jej, że kocha mnie jak go kiedyś kochała.
Jednak tu mówiła, że go bardziej, a teraz mi wciska, że źle zrozumiałem.
Obraziłem się, stałem się chłodny. Dziewczyna sądziłem, że zastanowi się, przeprosi, lecz ma do mnie pretensje, że się obrażam i się kłócę.
Sam już nie wiem co myśleć o tym kto ma rację, czy na pewno jest egoistką, a może za dużo wymagam od niej?
|