[Carolinessa]

Napisane przez Agafitness

u mnie też "szału nie ma" jeśli chodzi o zmianę biegów,ale przynajmniej bym to sobie porządnie przećwiczyła,jeżdżąc takim autem codziennie



Carolinessa - ja wiele razy (po niezdanych egzaminach) powtarzałam sobie: "jesteś do dupy,nie nadajesz się do tego,daj sobie spokój". Instruktorzy mówili,że to nie jest dobre podejście do tematu,że trzeba uwierzyć w siebie,w swoje umiejętności.A przecież doświadczenie i pewność w prowadzeniu auta i poruszaniu się w duchu drogowym,nabiera się z czasem.Nikt od razu idealnie nie jeździ

No oczywiście, że nie. Sama się teraz śmieję z tego co robiłam na początku jazd, czy jeszcze nawet parę razy po. To przecież normalne.
Ale trzeba na wszystko spojrzeć obiektywnie i potrafić się też przyznać do błędu. Ja na egzaminie nie włączyłam kierunkowskazu przy parkowaniu, a sam manewr zrobiłam idealnie. Egzaminator powiedział mi, że zadanie nie zaliczone, a ja nawet wtedy nie wiedziałam co zrobiłam źle... W drugim parkowaniu miałam problem, żeby wyjechać. Centymetry mnie dzieliły od samochodu z tyłu i myślałam, że mi naciśnie na hamulec i będzie po egzaminie, ale powiedziałam, że sobie podjadę, coś tam pomarudził i przeszło jakoś. Ale wtedy już myślałam, że nie zdam. Byłabym okropnie zła na siebie, i o ten kierunek i o wyjazd. Ale wiem, że to by była wina tylko moja.

Ale to jest prawda, że do egzaminu trzeba podchodzić pewnym siebie, choć jest to trudne. Ale nie można też się nastawiać na zdanie, bo potem można się bardzo niemiło rozczarować. Lepiej iść z myślą z tyłu głowy, że się może nie zda i miło się zaskoczyć.

Od siebie mogę polecić jeżdżenie dwie godziny z instruktorem przed egzaminem. To bardzo pomaga, bo instruktorzy znają trasy i jak zobaczą na placu pod WORDem, kto może Cię egzaminować, to nie powinno być potem niespodzianek. Poćwiczysz, trochę się rozkręcisz i lepiej iść już w takim totalnym skupieniu po jazdach.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz