Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dobry Fryzjer - Toruń
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-06-25, 14:31   #505
juliee
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 76
GG do juliee
Dot.: Toruń - NAPRAWDE dobry fryzjer???

Witajcie

tak Was podczytuję i sama nie wiem, na kogo się zdecydować doświadczenia z toruńskimi salonami mam nie najlepsze. wielokrotnie wymieniany Marcin z Marcelo moim zdaniem świetny, drogi, ale naprawdę wie, co robi. mam wrażenie, że trochę gwiazdorzy, ale można przymknąć na to oko. podpadł mi jednak kiedyś nieodwołalnie - poszłam do niego na prostowanie (za które NB skasował mnie 40zł), była to kolejna wizyta, już dobrze mnie znał. pech chciał, ze na fotelu obok siedziała dziewczyna, której akurat robił pasemka. mnie prostował, a do niej doskakiwał co chwila, żeby sprawdzić, czy wszystko gra, w rezultacie czego wyszłam z włosami powywijanymi na wszystkie strony, zgrzytając zębami, bo zabrakło mi tupetu, żeby poprosić o zrobienie wszystkiego jeszcze raz jak należy. była to moja ostatnia wizyta. dobrze wspominam panią Weronikę z salonu na Kofekcyjnej chyba - Sunflower - świetne strzyżenie, poprosiłam o fryzurę, jaką sama miała na głowie (taka elfia, dość krótko ostrzyżona blondynka). Kasia z velaves (nie wiem, czy nie przekręcam nazwy) jest bardzo dobra, a do tego potrafi przyznać się do błędu, to ważne. z farbowaniem miałam ostatnio prawdziwego pecha. poszłam do salonu MiM, prosząc o zdjęcie czerni (efekt własnoręcznego kilkukrotnego nakładania brązu). Fryzjerka zdekoloryzowała włosy "do marchewki", następnie nałożyła średni popielaty brąz. Wybiegłam stamtąd z rudymi plackami na głowie, z tyłu były miedziane, z przodu prawie czarne. W domu ochłonęłam i zadzwoniłam - właścicielka powtórzyła farbowanie bez żadnych dodatkowych kosztów, ale niestety znów wyszły prawie czarne, czyli praktycznie wróciłam do punktu wyjścia. I prawie 200zł w plecy. Miesiąc później poszłam do Isobell (Isabell? obok Bumaru) na powtórną dekoloryzację i farbowanie. Zapłaciłam, bagatela, 230zł, bo namówiono mnie jeszcze na rekonstrukcję. Kolor był znośny... do pierwszego mycia. I znów głowa w plamach. Nie wiem, może to moje włosy takie dziwne, może za dużo wymagam, uważam jednak, że fryzjer powinien wiedzieć, co robi i umieć przewidywać konsekwencje. Kolejną farbę nałożył mi mąż w domu i wreszcie kolor mam jednolity Niestety, hm, prawie czarny.

Ideałem byłby fryzjer, który spojrzy i WIE, jaką fryzurę i kolor doradzić. Ja jeszcze takiego nie spotkałam.

Uff, ale elaborat. Wybaczcie
juliee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując