[ptysza]

jak przeczytalam temat wątku to pomyslalam ze w zyciu

ale zastanawiajac sie nad tym glebiej, gdyby byla taka potrzeba, jakas ekstremalna sytuacja to takie nakarmienie cudzego dziecka moze przeciez uratowac mu zycie

np ja i jakas znajoma rodzimy dzieci, karmimy je tylko pierwsia, dziecko ma jakies 2-3 miesiace, wiec w gre wchodzi tylko mleko

i nagle ja mam wypadek, cos naglego, trafiam do szpitala etc - nie mam mozliwosci odciagnac mleka i zrobic zapas na iles tam dni

i taki ojciec zostaje z maluszkiem, ktory w zyciu nie widzial butelki, nie umie z niej pic, mleka mm nie chce tknac

i co? mozemy pomoc i przynajmniej sprobowac, jednoczesnie probujac nauczyc dziecko picia z butelki, lub powiedziec nie i koniec, i pozwolic zeby dziecko trafilo mega odwodnione do szpitala

jak ja bym byla ta matka co trafi do szpitala to bylabym wdzieczna kobiecie, ktora pomogla mojej rodzinie w taki sposob, lub chociaz spróbowala