Witam! Odzywam się tutaj po raz pierwszy, choć dawno śledzę forum. Podoba mi się panująca atmosfera
Ale i też chciałam nieśmiało poprosić o radę kochane blondynki
Z natury mam czarne włosy, ale mają brzydki, szary odcień. Od dawna więc farbuję je, na ciemne brązy. Ostatnio wypłukałą mi się farba i mam średni brąz. Zamarzył mi się ciemny blond. Z jednej strony ciągle o tym myślę, z drugiej bardzo boję się zniszczeń bo zapuszczam włosy. Oczywiście jestem świadoma że po rozjaśnianiu musiałabym ściąć z 2-3 cm.Jednego dnia stwierdzilam - teraz albo nigdy, zrobilam kąpiel rozjasniająca, a potem położyłąm 7mkę z Loreala. Efekt - brąz jak przed rozjaśnianiem i przesusz. Na szczęście udało mi się to opanować, ścięłam 1 cm i jest dalej łądnie. Tylko bez jasnych włosów...
Chciałabym Was zapytać o poradę - czy pasowałby mi w ogóle taki kolor? I jaki odcień, chlodny, rudawy, złoty? Ciągle myslę o ponowym rozjaśnieniu i nie wiem co zrobić. Chcę poczekać aż ta 7ka się wymyje i pofarbować jakąś superrozjasniającą garniera albo np co miesiąć robić po trochu kąpiel i potem farbę? Muszę cosz nimi zrobić bo są zielonkawe...
Dołączam zdjęcia. Proszę napiszcie mi co myślicie. Czy w ogóle męćzyć te włosy (skoro by mi ten kolor nie pasowal). Jestem typową zimą, mam b. jasną cerę z różowym zabarwieniem, ciemne brwi i oczy. Pytałam przyjaciół i znajomych, większosc mowi żebym nie robila blondu a niektorzy że mogloby byc 'niezle'... Robi mi sie przykro gdy to slysze bo to takie marzenie. No i im wiecej ktos tak mowi tym bardziej na przekor chce
pytam wiec kogos kto nie jest przyzwyczajony do mnie w ciemnych
ale się rozpisalam! przepraszam!