[paulcia666]

Cześć dziewczyny chciałabym prosić Was o rade. Otóż miesiąc temu zachciało mi się zostać blondynką (wcześniej włosy farbowałam prof. lorealem na brązy), więc poszłam do mojej fryzjerki, która na początek zrobiła mi dość sporo pasemek, na to później nałożyła jeszcze jakąś farbę, więc ogólnie efekt jaśniejszych włosów już był. Ale, że do cierpliwych osób nie należe chyba po 2tyg kupiłam w rosmannie farbę rozjaśniającą loreala (opisywałam to już na innym wątku) niestety nic nie dała może przy skórze włosy były leciutko jaśniejsze ale nic poza tym. Później postanowiłam dać szansę castingowi z serii nowych blondów, dokładnie 1010, ponoć miał rozjaśniać do 2 tonów, u mnie oprócz lekkiego rozjaśnienia kilku tych blond pasemek nie dało nic, więc postanowiłam się poddać, bo dość mocno zniszczyłam już włosy... Wziełam się za regenerację, z powrotem kładę na włosy oleje, dodam, że u fryzjera podcinałam końcówki, a później po drugim farbowaniu w domu poprosiłam o to TŻta. Niestety końcówki dalej wyglądają jak miotła, okropnie się plączą i w ogóle nie moge na nie patrzeć, więc przyjdzie mi pewnie je ściąć... Za jakiś czas chcę pójść do fryzjera, który pracuje na alfaparfie (zawsze stawiałam na loreala, ale ponoć w kwestii blondów te są lepsze), mam nadzieję, że będę mogła na palecie pokazać jaki chciałabym blond- kusi mnie popielaty, ale raczej w złotym będzie mi bardziej do twarzy- i że już bez żadnych pasemek po prostu pofarbują mi całe włosy. I teraz najważniejsze, jeśli później odrosty będę chciała zrobić sobie sama (właśnie dlatego chce sprawdzić na palecie nr koloru) to czy jeśli na odrosty położe 9% wodę na resztę włosów w celu odświeżenia koloru taką mieszankę też bede mogła położyć czy dla zniszczonych włosów będzie to za mocne i lepiej zmieszać ze słabszą wodą? Czy Wy farbujecie już tylko odrosty? A może jednak l'oreal jest lepszy? Bardzo proszę Was o rady, i przepraszam, że tak się rozpisałam. Dla tych, którym nie chce się czytać kolorem zaznaczyłam najważniejsze. Buziaki