[trunfio]

Dzięki, masz rację - faktycznie "najładniejsza" dziewczyna w klasie wcale nie była taka najładniejsza, tylko miała same piątki i była bardzo przebojowa.
Jednak ze mną nie jest tak prosto, mam wady urody - które dość mocno odbierają mi tą możliwość, chęć wiary w swą atrakcyjność - cellulit, popękane naczynka, blizny. itp.. Tego na zdjęciach nie widać, ale nie odważyłabym się pokazać, a już na pewno nie odważyłabym się pójść na imprezę.

Ja mam cofnięty podbródek i cienie pod oczami. I owszem również cellulit (kto ☠☠☠☠a nie ma?) i blizny po trądziku. Nikt tego nie widzi (w szczególności zaś nie widzą tego mężczyźni) kiedy ja tego nie widzę. Może się komuś teraz narażę, ale tak istnieją brzydkie kobiety. Ty do nich nie należysz. Musisz zmusić się do tego by przestać nieustannie myśleć o swoich mankamentach. Jeżeli wyjście na imprezę to dla ciebie za dużo, spróbuj choćby w supermarkecie. Wyprostuj się, podnieś głowę i przejdź się między koncentratem pomidorowym a pampersami tak jakby to wszystko należało do ciebie. Popatrz na ludzi z góry (btw, to nie jest rada dla każdego, wyłącznie dla tych przyzwyczajonych by normalnie patrzeć z dołu).