Uwaga, właśnie za moment spłukuję ciemny popielaty blond Londy (25), kładziony na słodkie cappucino Joanny(na moich to był ryży kolor, najpierw popielato rudy, potem rudo-żółtawy, jasny dość). jak już będę po załączę wizualne efekty przed i po. Ale kładłam 2 farby, bo mam dużo włosów, 2 różne opakowania, ten sam kolor - z tubek wyleciało co innego - porównałam-różne składy, ale co tam, kto nie ryzykuje, ten ni ma
. Jedna tubka była perłowo-kremowa(zawartość), druga matowo różowa. Czekajcie cierpliwie!
Zatem:
pierwsze 2 zdjęcia to stary kolor, potem prezentacja londy z 2 różnych tubek, koniec to efekt i o nim dłużej:
1) ciężko się przestawić na taką różnicę - ciemne przy tamtych
2) kolor... hmmm - cuda wyszły- końcówki ciemne, pasmo przy czole ciemne, a cały środek jakby nie ruszony niemal, tylko spopielały
3) w zależności od pomieszczenia odcień różny - w domu generalnie przebija rudość, ale jak pobiegłam do fryza ten kosmos na końcówkach obciąć, to tam w ich świetle, niby naturalnym, nie mogłam się napatrzeć na cudny, jasny popiel, idealny!! choć jakoś w domu tego w lustrze nie widzę.
4) po farbowaniu wypadło mi ze 3 razy więcej włosów niż zwykle, normalnie raz spłukuję i raz zatykam wannę, teraz 1 spłukanie, 3 razy wanna zatkana, włosy suche dość mocno
podsumowując:
największą zagadką jest mega nierównomierne wniknięcie koloru- może to efekt zbyt odżywionych włosów(kładłam na umyte zwykłym szamponem - zawsze tak robię), może przez pomieszanie tych 2 różnych tubek? ale z całą pewnością jak na kładzione na rudy to i tak zadowalająco. Następna będzie allwaves mix "szary dla mężczyzn" / "ciemny popielaty blond". No, chyba, że pójdę już majirel 5.71, choć wydaje mi się, że jeszcze za wcześnie i mało da. Najpierw je nasycę szarościami ze zwyklaków - taki mam plan.