[Apsik13]

Napisane przez aduska1212

a słyszałyście może o preparacie - Borasol, 3% roztwór kwasu borowego, którym podobno można przemywać twarz (od czasu do czasu), kiedy nasza skóra ma gorsze dni? że zakwasza, że pomaga... ale czy nie szkodzi? ja wiem, że to lek odkażający, przemywam rozcięczonym wodą borasolem psu oczy.

Nie znam tego preparatu, ale do kwasu borowego zraziłam się bardzo.
Pamiętam jak jeszcze w podstawówce chodziłam do dermatologa i babka mi go przepisywała.
Nie wiem jakie było jego stężenie, ale spirytusem ziało na kilometr, a po przemyciu twarzy skóra piekła żywym ogniem.
Nie muszę chyba dodawać, że kwas powodował mega wysuszenie, zaczerwienie i łuszczenie.
Rzecz jasna pani doktor kazała radośnie stosować to 3 razy dziennie wraz z innymi wysuszaczami i nawet słowem nie wspomniała o jakimś prowizorycznym chociaż nawilżaniu.
A ja jako dzieciak robiłam tak jak mi przykazano.
Lata takiej posłusznej praktyki doprowadziły do "świetnych" efektów leczenia, z którymi borykam się do dziś - nigdy więcej tego kwasu itp. oraz pani doktor.
Mam nadzieję, że ten Borasol jest delikatny i robi co trzeba.