|
Dot.: Żeby makijaż wytrzymał w upał a dokładniej żeby podkład nie spływał..
Ja przechodziłam ten koszmar w zewszłym roku, 6 wesel z czego 4 w sierpniu!!!, ja rzeczywiście robiłam przed rozpoczęciem makijażu maseczke z glinki, potem tonik nawilżający Eris Forte 25+ Broń Boże matujący bo olej gwarantowany, potem lekki krem, chyba Avene,tez nie matujący a na to cieniutka warstewka Coolorsaya Revlona nałożony (w zasadzie prawe wtarty) gąbką + w roli korektora żelazny podkład Filmstudio ultracienką wartwą (zachwuje sie jak wodoodporny i nie schodzi) + ociupinka pudru sypkiego. Na to woda termalna i na koniec nieco rozświetlacza, żeby twarz nie była płaska. Do tego obowiązkowo do torebki chusteczki śćiągające nadmiar sebum - hicior gicior. W zeszłym roku miałam Art Deco a teraz szarpnęłam sie i kupiłam Shiseido. Jak makijaż zaczyna się zbierac w porach przykładam leciutko i cały tłuszcz jest elegancko ściągnięty. Wteedy moge sie troche przypudrowac i nie ma feftu tapety. Polecam, dobrze wydane pieniądze.
|