Dot.: Białe włosy - wątek zbiorczy
Hej dziewczyny, to znowu ja...
Jak pisałam wcześniej, zrezygnowawszy z rozjśniacza Joanny Inteniv Blond na rzecz farb położyłam na odrost Garnier Color Naturals Creme 111 i wyszedł złoty/beżowy blond, jeden lub półtora tonu za ciemny i żółty.
Tonowanie nic nie dało, a nie chciałam nakładać mocnego rozjaśniacza na to więc po 3 tygodniach kupiłam i nałożyłam Alfaparf 11.11 wraz z wodą ok 5% (wymieszane 3 i 6) bo bałam się jeszcze bardziej niszczyć włosy. Złapało na szaro, po 3 tygodniach wymyło się z powrotem do beżu.
Teraz mam 5 cm beżu (ciemnego złota?) + 2 cm naturalnych, mysich.
Mam jeszcze trochę Alfaparfu, mam wody w kremie 3,6,9 % (kupiłam hurtem).
Nie wiem co robić, kłaść na to wszystko Alfaparf z 9%? Nie "odpadną" mi włosy po tylu sesjach z farbami? :/
Tak w ogóle to czy wiecie, czy w/w farba będzie niszczyła włosy tak samo jak Joanna Intensiv (rozjaśniacz 9%) czy mniej? Spotkałam się z opinią, że farby "pro" mniej niszczą włosy, ale % przecież ten sam...
Załączam fotkę. Proszę o pomoc!
|