[filthy]

Napisane przez lusianna

Mnie właśnie denerwuje jedna sprawa, otóż gdy chce się człowiek ubrać tak jak mu sie podoba, i kobieco to od razu gotyk z tego wychodzi... długa czarna spódnica (... zakonnica xD i przestałam nosić), jak koronkowa bluzka... od razu co? gotyk oczywiście, gorset? no to już nie długo do cyber może mnie zaliczą, glanów niestety już nie noszę, "oszalałaś, taki upał, a ty zimowe buty?!" - rodzinka, ale wydaje mi się, że najważniejszy jest chyba własny styl... aby nie był ze śmietnika i kiczowaty... i jeszcze jedno pytanie mam do was, otóż jesli przyjaciółka też metal, i podobne gusta... ona coś kupi, ja nad tym myslałam, i potem też to samo kupie to znaczy, że się odgapia? bo troche nie teges jak takie same kopie siebie stoją wkurza mnie to całe " fake, nie fake" mam nadzieję, że to nie jest nie w temat

No i właśnie tu jest problem, bo gotyk to coś więcej niż tylko spódnica :P
Dziewczyna,która założy długą spódnicę, czy koronkową bluzkę nie jest od razu gotką. A zresztą to są tak śliskie sprawy...

Glany jak dla mnie mogą być butami całorocznymi(w sumie często są:P).
Nie to,że nie mam innych butów, ale w tym mi najwygodniej :P

A jeszcze ejst kwestia takiego wciskania na siłę w ramy konkretnej subkultury. Jak jednego dnia przyjdziesz w spodniach i bluzie to Ci powiedzą ześ metal, a na drugi dzień jak zaprezentujesz bardziej kobiecą wersję (tudzież gotycką, nieważne) to usłyszysz,że ejsteś pozerką bo skaczesz mięzy subkulturami. No ludzie. :P

I teraz najważniejsza kwestia, ja i moja przyjaciółka mamy kilka rzeczy takich samych, niektóre były kupione przypadkiem,, inne razem. Ostatnio ubrałyśmy się dokładnie tak samo i miałyśmy kupę śmiechu z tego. Tylko wszyskto zalezy od tego jakie masz kontakty z kumpelką i jaki ona ma do tego stosunek