2010-09-23, 22:00
|
#676
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Danzig
Wiadomości: 291
|
Dot.: produkty Lush
Nie mogłam sie doczekać wspólnego zamowienia, więc zrobiłyśmy z koleżanką jedno małe na spółkę i wzięłam w nim Fresh Farmacy [zużyłam sporo używajac go do ciała...], Honey I Washed The Kids, Gingerman Soap oraz Baby Face
Honey I Washed The Kids mnie rozczarowało pod względem zapachu. Nie czuję tu miodu- przynajmniej tego prawdziwego, który kupuję od pszczelarzy. Dla mnie pachnie jak niemieckie cukierki toffi- te mięciutkie, w kolorze karmelu, ze spiralną białą warstewką w środku- to taki karmel z dodatkowym lekko owocowym zapachem. Skóra pachnie nim potem delikatnie, ale zapach jest dużo przyjemniejszy niż samego mydł-, bardziej mleczny. Mogłoby bardziej nawilżać. Chyba już więcej go nie kupię- zobaczę, jak pozostałe mydła, bo może też nie będę usatysfakcjonowana
Gingerman Soap z działu retro. Kupiłam, bo uwielbiam zapach imbiru, ale okazało się, że korzennymi ciasteczkami nie pachnie Raczej wydłubanym prosto z ziemi korzeniem imbiru. Ziemisty zapach jest tu bardzo mocno wyczuwalny i w pierwszym odruchu mialam zamiar wystawić połówkę tego mydlanego ludka na wymiankę Ale gładkość skóry po jego użyciu mnie powstrzymala. Skóra jest bardziej miękka niż po Honey I Washed The Kids, także pewnie zużyję je do końca, ale już więcej nie kupię. To pierwszy produkt Lushowy, którego aromat mnie trochę odrzuca... Chociaż lubię takie eksperymenty i na przykład perfumy Comme des Garçons zawsze mnie nęcą
Baby Face działa na tej samej zasadzie, co olejki myjące z Biochemii Urody, tylko jest dużo cięższe, no i w postaci stalej. Mam nadzieję, że mnie nie zapcha, póki co skóra jest mięciutka i nawilżona- nawet zapomniałam nałożyć krem
To teraz czekam na paczuszkę od Foxxxy, zwłaszcza na Buffy
Edytowane przez quesadila
Czas edycji: 2010-09-24 o 22:08
|
|
|