[Yola]

Napisane przez kolciag

I Kasiu, dokładnie... często jest tak, że dana klientka uważa, że tylko jednym jedynym płynem do demakijażu może się zmywać... a ja co ?? Apteka? Drogeria? Perfumeria? Nie mam 100 zestawów do demakijażu, jak mnie o tym nie uprzedziła to sama powinna o to zadbać i przynieść swój zestaw.

Dobrze napisane z tego powodu do klientek demakijażu nie noszę. O ile rozumiem, że do mnie może przyjść umalowana i powinnam ją zmyć, to w domu może sama sobie o to zadbać, a ja w zamian za to dźwigam inne cuda dla niej. My to ani nie apteka ani nie wielbłądy

Napisane przez kolciag

Co do opalania... porażka Raz miałam makijaż próbny na tydzień przed ślubem, a babka jeszcze po nim polazła się opalać Spaliła się głupia na buraka, ni jak nie mogłam jej dobrać potem podkładu, bo wszystko się robiło na niej koszmarnie różowe

Mega bomba nawilżająca Najpierw krem kawiorowy... czekam aż się wchłonie. Potem serum nawilżające MUFE... czekam aż się wchłonie Potem podkład... a na to MAC Fix+ i czekam aż się wchłonie No i reszta makijażu. Najgorzej jak trzeba ciężki podkład na taki wysuszony pyszczek nałożyć wtedy nie ma bata i skórki i tak nieco wyłażą

haha no właśnie, nie na każdą cerę takie mega nawilżenie pomoże. W jakimś stopniu tak, ale jeśli skórki sypią się dosłownie z twarzy... Do tego dziewczyny które są uzależnione od opalania opalają się codziennie, (bywa że dwa razy!) a taka indiańska"opalenizna" - a raczej spalenizna, wyjdzie spod każdej maski. Najgorsze, że pannom się to podoba