Kochane przesyłam zdjęcie phenomenalnych nabytków. Wiem dużo tego, ale chciałam żeby na jakiś czas starczyło, tym bardziej że muszę zamawiać
Zaczynajmy od lewej:
-
mydełko Fresh Mint - całkiem przyjemne mydełko, choć nie tak kremowe jak LF. Ładnie pachnie.
- rozgrzewający balsam do rąk
Warming hand therapy - maźglnęłam się nim raz i nie do końca mnie powalił. Liczyłam, że będzie bardziej treściwy i tłuściutki
- kremik pod oczy
Happy eye area lightener - już o nim pisałam i się nim zachwycałam. Mógłby lepiej nawilżać, ale za to rozjaśnia cienie.
- balsam do ciała
Mommy-to-be i to podwójnie. Nie lubię balsamów do ciała, wolę oliwki. Ten jednak bardzo mi się spodobał. Fakt zapach i wydajność jako takie, ale nawilżenie i może nawet ujędrnienie jak najbardziej.
- żel do biustu
Deeply Firming - mamy chyba wszystkie
Całkiem fajny wydajny kosmetyk, zobaczymy co zrobi z biustem, byle nie pustą skarpetkę z jajkim w środku
- żel do mycia
Haed-to-Toe - chyba największe rozczarowanie. Pięknie pachnie i delikatnie myje. Na tym koniec zalet. Bardzo ale to bardzo niewydajny!
- oliwka
New Born - na razie moge powiedzieć tylko tyle, że ładnie pachnie
- ochronny balsam
Everyday Cheek & Lip balm - dzisiaj Tomo testował będąc na sankach z dziadkiem. Chyba ok, policzki przynajmniej na razie nie płoną.
- mydełka
My First - jeszcze nietknięte
- olejek do włosów
Thin Hair oil remedy - o efektach jeszcze nie powiem, bo wiadomo trzeba poczekać. Ale ma coś w sobie, bo mam go w podwójnej ilości
- mgiełka do włosów
Nourishing hair mist - dzisiaj psiknęłam. Uniesienia nie widzę i trudno też powiedzieć o działaniu. Jestem teraz po hennowaniu, testuję szampony JMO i tak na prawdę trudno powiedzieć jak działa, bo włosy mam zupełnie inne.
- krem do golenia
Soothing shaving cream - mąż jeszcze nie próbował
- łagodzący żel po goleniu
Post Shave cooling gel - też jeszcze musi poczekać
Ło ludzie ile pisania i jeszcze te dziwne nazwy
Teraz tylko się smarować, psikać i myć
Co do bloga. Chciałam pisać bloga o kosmetykach, jak tylko kupiłam pierwszy kosmetyk dr.Hauschka. Miałam od dłuższego czasu szkielet bloga, ale bez wpisów. Jakoś nie mogłam tego ruszyć i wreszcie zainspirowałyście mnie i mam już pierwszy post. Jeśli chcecie, na wspólnym też chętnie popiszę. Jeśli oczywiście nie macie nic przeciwko mojemu, który tyle potrzebował żeby dojrzeć.