Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Invimed i Invicta Wrocław
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-03-08, 09:48   #20
Eleo765
Zadomowienie
 
Avatar Eleo765
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 806
Dot.: Invimed wrocław

mam dzis troche wiecej czasu na wpis niż zwykle, opiszę wam więc ciekawą przygodę, która nas spotkała i dała mi do myslenia.

przy 1. wizycie w invimedzie wypełnialiśmy w recepcji papierki, formularz z danymi, zgodę, aby małżonek odbierał nasze wyniki itd. Z 10 razy w kilku miejscach podawaliśmy numery naszych kart w medicover. Co ważne, dla pacjentów, którzy mają karty w medicover, invimed ma specjalną ofertę: http://www.invimed.pl/invimed/partne...tow-medicover/. Wiąże się ona m.in. z bezpłatną pierwszą wizytą i kilkoma pierwszymi badaniami za free albo tańszymi. To parę stówek oszczędności, dla mnie to bardzo dużo.

Tak więc podaliśmy ten numer chyba z 10 razy dziewczynie w rejestracji, pozapisywała go na tych formularzach i na naszej karcie w komputerze. Następnie udalismy się na wizytę, na ktorej doktor zlecil pierwsze badanie hormonow i badanie nasienia dla meza - czyli wlasnie ten pakiet, ktory ma byc free bądź tanszy.
Przyznam, że oboje byliśmy zestresowani i tacy nieco "zakręceni" z powodu tej wizyty. Po wizycie powędrowałam do recepcji z kartą od doktora, na której oznaczył, jakie mam zrobić badania, kiedy znowu się stawić, co ma zbadać mąż. Prosiłam żeby mi powiedziały co z tym robić dalej. Ale tego nie zrobiły, co zrozumiałam kilka dni później... przez co straciłam czas i kasę.

i teraz, dziewczynka po prostu skasowała mnie na 150 zł a ja cała zakręcona zapłaciłam. Nie zapytałam, a powinnam. Byłam pewna że jak 1000 razy podałam ten głupi numer, to już nie muszę znowu tego robić. Myslalam że może lekarz zlecił coś więcej... i wrociliśmy do domu.

dopiero po powrocie do domu, jak emocje opadły, zaczęłam się temu przyglądać i zauważyłam, co powinna była zrobić recepcjonistka a czego nie zrobiła:
- mimo że podawaliśmy ten cholerny numer z medicover, skasowała nas na 150 zł, chociaż nie powinniśmy byli zapłacić NIC.
- ok, przychodzi tam masa ludzi, mogła nie pamiętać że podawałam ten numer, ale JA TEGO NIE WIEM, nie zapytała też, wiedząc że mają taką ofertę jak zniżka przy 1 wizycie, o to czy czasem nie jesteśmy z medicover w TAKIEJ klinice, gdzie się płaci TAKIE pieniądze, dla mnie to niewyobrażalne
- z tyłu kartki miałam zapisane, że mąż ma zrobić badanie nasienia. Nie powiedziala nam, że powinnam go na to zapisać od razu, w tym momencie, kiedy byłam w recepcji. Nie pomyślałam o tym, że tak karta to żadne skierowanie, tylko notatka od lekarza. Z tego powodu zanim się skapnęłam, że mam męża zapisać, minęło kilka ładnych dni, potem kolejka, czekanie na jego kolej i tak na kolejnej wizycie nie miałam jeszcze jego wyników ze sobą teraz mi się wydaje to śmieszne, ale tak włąśnie było
- odkręcanie płatności za 1. wizytę też nie poszło supergładko, gdybym wcześniej nie skontaktowała się mailowo z jedną z pań z recepcji (chyba kierowniczką) która zapewniła mnie na piśmie, że kasę zwrócą, chyba by mi tej kasy nie oddały tak łatwo. Marudziły, że doktor nie zapisał na kartce, że jesteśmy z medicover(!!!), więc nas skasowały i nie można tego cofnąć. No jak nie można? a od czego są korekty faktur? dopiero kiedy wspomniałam, że o zwrocie zapewniła mnie ta ich kierowniczka, oddały kasę.

miałam też okazję wysłuchiwać podobnych żali do recepcjonistek od innej pary, kiedy czekałam na fakturę pomyślalam, ze moja przygoda powtarza się tam komuś częściej.
pan mówił (a jego żona potakiwała): państwo wiecie przeciez, z jakimi myslami my tu przychodzimy, a wcale nam nie pomagacie. Co chwile trzeba sie o cos upominac, przypominac, a panstwo przeciez wiecie, ze my tu mamy w glowie takie mysli... cos w ten desen mowil. Pomyslalam: aha, wlasnie odkrecaja to samo co przed chwilą ja.

rozpisalam sie strasznie, ale bardzo mnie zaskoczylo, ze w takiej klasy prywatnej przychodni pacjent, ktory sie stresuje i ma w glowie naprawde ciezkie mysli musi co chwile przypominac o takich rzeczach ktore te kobiety powinny podpowiadac same. Nie wiemy przeciez jak dziala przychodnia, jakie maja zwyczaje, co to za karteluszki, ktore daje ci lekarz. Naprawde bylam bardzo zawiedziona takim pierwszym kontaktem z invimedem.

ciekawa jestem, czy komuś się to jeszcze przydarzyło. Może nie było to nic wielkiego i strasznego, ot, drobne niedogodności, ale można było ich w bardzo prosty sposób uniknąć.
Eleo765 jest offline Zgłoś do moderatora