Dot.: ROZWÓD bez orzekania o winie - jakie pytania padną?
Jak ja sie boje swojego rozwodu, ja normalnie osiwieje.
Ze swoim bylym sie dogaduje, uzgodnilismy, ze rozwodzimy sie bez orzekania o winie.
Dogadalismy sie co do podzialu majatku... Ale chyba jeszcze bede chciala przeprowadzic to notarialnie. Ot zeby na stowe nam sie nic nie przeciagalo.
Z tym, ze mimo, ze chcialabym miec juz to za soba nie zlozylam jeszcze papierow. Ani on.
I boje sie, ze strzelimy cos jak lysy grzywka o kant kuli i nasz rozwod bedzie sie ciagnal, bez potrzeby. Ja bylam osoba chcaca zakonczyc zwiazek.
Zabieram sie za ten rozwod jak za jeza...
I bardzo sie boje zeby moj nowy partner nie byl w to wplatywany, on juz ma wystarczajaco pod gorke z Polka z odzysku.
Mysiaku - przeczytalam Twoj wywod, podniosl mnie na duchu.
Edytowane przez hecate
Czas edycji: 2009-07-20 o 21:52
|