Cześć, ja jestem nowa w tym wątku
Od jakiegoś miesiąca próbuję sprawić, by moje włosy wreszcie wygladały na zdrowe i zadbane. Bo dbam o nie jak tylko mogę i potrafię, podpatruję różne pomysły włosomaniaczek, staram się - naprawdę - szkoda tylko, ze efektów nie widać, a przynajmniej nie gołym okiem.
Na czym polega problem? Moje włosy są mięciutkie w dotyku, aż chce się je 'miziać' i pod tym względem są naprawdę świetne. Niestety są brzydkie, matowe i bez blasku. Wyglądają jak przesuszone, choć suszarki używam.. no praktycznie nie używam, a prostownica to na jakieś wielkie święto. Zaczęłam stosować olejki jakiś niecaly miesiąc temu, ale efektów nie widać wcale, oprócz tego że są miłe w dotyku. Nie wiem co z nimi robić, odstawić olejki i zająć się czymś innym czy czekać jednak na efekty? Powoli tracę do nich cierpliwość. Na dodatek jest ich 'dużo' co mnie denerwuje, bo jestem chuda i mnie przytłaczają, ciągle robi mi się z nich taka 'szopa'.
tutaj są zdjęcia moich włosów - 'chwalę się'.
http://pokazywarka.pl/6it19t/
1. moje włosy przed wakacjami i większą pielęgnacją
2.wyprostowane - są wtedy takie błyszczące, w sumie takie jakie chciałabym mieć, tylko że nie chcę ich niszczyć prostownicą
3. jakieś tam zdjęcie z fleszem z maja, przed pielegnacją i niewyprostowane
4.najbardziej aktualne, po kilkukrotnym olejowaniu, nic się w nich nie zmieniło a kolor troche przekłamany bo miałam zielone rolety w pokoju