[Dinulka]

Napisane przez OlaM

Oj, ono na pewno pozostawia wiele do życzenia, nawet bardzo wiele, ale przymykam oko na niektóre budowle w opłakanym stanie i takie ogólne wrażenie, jakbym znalazła się w obiekcie rodem z PRL'u i skupiam się na słodkich zwierzakach, zwłaszcza tych młodych.
Przyznam jednak, że jak oglądam zwierzęta w klatkach, za kratami i w ogóle na zamkniętym terenie, to jestem przygnębiona - nie tam jest ich miejsce.

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;38463852]Czemu? Moim zdaniem nie jest zle, choc fakt faktem pingwinow nie ma.

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------



To prawda. Dlatego nie lubie chodzic do sow. Jak widze sowy to od razu mysle o Hedwidze i zawsze mi sie smutno robi, ze te wroclawskie sobie polatac nie moga.[/QUOTE]

Byłam we Wro kilka dni, po obejrzeniu pięknego ogrodu japońskiego, klimatycznego rynku i szalonej wyspy słodowej pójście do tak szarego i smutnego miejsca jak to zoo było niezbyt zachwycającym doświadczeniem
Niby najstarsze w Polsce (zgadza się?), ale nie musi wyglądać jak z tamtych czasów. No i małe jest

Napisane przez OlaM

Na pewno, bez dwóch zdań.
Niestety żeby zobaczyć takie zwierzaki w ich naturalnym środowisku, musiałabym jednak przejść na odwyk zakupowy .

mi odwyk by nie pomógł z moją studencką dorabianą wypłatą