[Gonia1]

Napisane przez shacka

Agata wiem po sobie, ze jesli nie cisne buzi to mam ja calkiem przyzwoita, a gdy tylko zaczynam przy niej majstrowac nie dosc, ze pokazuje sie coraz wiecej pryszczy to mam paskudne rozdrapane miejsca, nie mowiac juz o strupkach, ktore pozniej sie robia i schodza i schooodza...Pryszcze sa cfane Gdy Ty atakujesz je paluszkami to one w odwecie sie buntuja i wytaczaja cala armie

Ta reguła niewyciskanie=mniej pryszczy dotyczy chyba tylko ludzi, którzy nie cierpią na trądzik z prawdziwego zdarzenia. Gdyby niewyciskanie=zdrowa skóra, to ludzie nie katowaliby się antybiotykami, izotekiem, i innymi lekami.

Napisane przez agata_wwl

Tylko u mnie jest taki problem, że rzadko tworzą mi się takie krostki, które usychaja i odpadają. Przeważnie tworzą mi się takie czerwone, bolące góry i to tylko w okolicy rzuchwy. Cholera mnie strzela jak mam je trzymać kilka tygodni, bo tyle mniej więcej minie zanim one znikną...

Ja też tak mam. Gdyby te syfki same przysychały, to nie ruszałabym ich.