Falowane, kręcone - jeśli nie są proste jak drut, tylko choć minimalnie się falują, to wchodzą już pod pielęgnacje kręconych
Gdyby ich nie oblepiała, a nawilżała, to by tym włosom pomogła, a że daje zerowy efekt, to musi oblepiać. Plus naftę można łatwo przedawkować, tak jak kreatynę - dajemy ją maks. raz w tygodniu jak już naprawdę żyć bez niej nie można. Nafta blokuje wnikanie składników odżywczych, bo tworzy powłoczkę, która otacza włos, dając iluzję, włosa ładniejszego. Dokładnie na tej samej zasadzie działają silikony. Dlatego jeśli już nafta, to jestem zwolenniczką teorii, że daje się ją na porządnie nawilżone włosy, aby tą wilgoć w środku zatrzymać. Ale sama nafta nigdy ci ich nie nawilży.
Spróbuj trzymać olejki nieco dłużej. Pamiętasz o rozgrzaniu ich nim nałożysz?
Może to moje wrażenie, ale mam wrażenie iż wchodzisz w nieco urażony ton w związku z tym, że skrytykowałam twoją pielęgnację, a ja to z dobrej woli mówie, nie złośliwie
Btw. to że wiele osób poleca, nie daje żadnej gwarancji, że twoje włosy ją polubią. Dlatego w pielęgnacji włosów, bardzo ważna jest ich obserwacja, bo ty sama musisz stwierdzić na co dobrze reagują. Moje włosy kochają proteiny, przyjaciółka ich nie toleruje. Ona umiera z zachwytu nad olejkiem kokosowym, a ja mam po nim wielkie siano na łbie. Włosy same ci pokażą, co potrzebują, tylko szukaj, a nie zakładaj z góry, że to co dla innych dobre, to tobie też da sukces.