[Sybil_]

Tak mnie naszło i się zastanawiam, czy w wieku powiedzmy 30 lat wzwyż można jeszcze nawiązać jakieś prawdziwe przyjaźnie?
Ja z własnego doświadczenia uważam, że jest bardzo ciężko, bo ludzie w tym wieku mają już często swoją rodzinę, a nawet jeśli nie to single, też już mają swoją paczkę, z którą spotykają się od lat.
Moje szkolne/studenckie znajomości jakoś powygasały. Nie wiem czemu, bo zawsze starałam się je podtrzymywać. Ale np moja dobra koleżanka z którą znam się od liceum jak do niej piszę, proponuję np kawę czy wyjście na basen, to piszę, że teraz nie ma czasu, że się odezwie i oczywiście się nie odzywa. Z innymi koleżankami jest podobnie. Nie chce się narzucać, skoro już kilka razy proponowałam spotkanie. Zresztą i tak mi głupio, bo zazwyczaj to ja pierwsza dzwonie czy piszę do moim znajomych.
Niedawno chodziłam na kurs angielskiego, było tam kilku fajnych ludzi, było parę razy "piwo" po zajęciach, ale też jakoś nikt nie przejawiał szczególnej chęci kontynuowania znajomości. W pracy podobnie. Mam bardzo fajne koleżanki, ale one mają swoje życie i nie specjalnie palą się do spotkań poza pracą.