2014-11-19, 17:27
|
#2293
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;48997253]
Ale nawet kiedy płacą rodzice to też fajnie nie jest. Przykro mi było jak mówiłam tacie, że oblałam po raz trzeci i chcę na kolejny egzamin, dodatkowe godziny oraz wjazd na plac przy WORDzie Jak tym razem nie zdam(odpukać!), to naprawdę będzie głupio prosić o pieniądze znowu i znowu, bo ja niestety żadnej dorywczej pracy złapać nie mogę
Sam kurs to 1500 zł w plecy, potem egzaminy, dodatkowe jazdy.[/QUOTE]
Dla osób które mają poukładane w glowie na pewno to nie jest komfortowe Ja czekając na teorię siedziałam przy dwóch młodych chłopakach, ewidentnie w wieku szkoły średniej i jeden stwierdził że "idzie na pałę", bo mu się nie chce siedzieć nad tymi testami, uda się to się uda. A jak nie będzie zdawał kolejny raz
Cytat:
Napisane przez Carousel
Ania, ładnie to napisałaś, zgadzam się z Tobą, wszystko super. Ale fajnie się komuś radzi, jak się już zdało i to za pierwszym razem. Fajnie się pisze ze świadomością osiągnięcia swojego celu, spełnienia marzenia i tego, że już się nigdy do tej eLki egzaminacyjnej nie wsiądzie. I tu nie chodzi wcale o to, że zazdroszczę Ci prawka albo mam za złe, że Ty zdałaś, a ja nie. Chodzi o to, że w momencie zdania nagle wszystko wydaje się proste i przyjemne, nie wspominając już o tym, że nikt, komu to przyszło łatwo i komu udało się zdać za pierwszym, nie zrozumie kogoś, kto zdaje już któryś raz z kolei. Nawet mimo chęci nie zrozumie, ile nerwów i ile wysiłku to kosztuje i jakie to uczucie, jak po raz czwarty czy piąty wraca się z negatywnym wynikiem. Jakie to uczucie, kiedy tak długo czekało się na egzamin, kiedy tak bardzo zależy na prawku, a zdać się znowu nie udało. Czegoś takiego nie życzę nikomu.
|
Wydaje się proste dopóki nie zejdzie poegzaminacyjna euforia Dziś zaczyna do mnie docierać, że po odbiorze prawka będę jeździć już sama i na własną odpowiedzialność i zaczynam się bać Na początku chyba wogóle nie będę jeździć po zmroku, bo najgorsze czego sie boję to potrącenie pieszego, a dużo ostatnio takich wypadków w moim mieście.
|
|
|