[Bafi@Home]

Witam,

Ja zaszłam w ciąże w połowie 3 roku studiów zaocznych, do tego pracowałam no i popołudniami obowiązki domowe dochodziły.

Można sobie wyobrazić. Od poniedziałku do piątku praca po 8 i pół godziny czasami dłużej, do tego każdy weekend w szkole (bo zaocznym zrównali ilość zajęć z dziennymi - z czym się zgadzam bo materiał powinien być w całości opracowany a nie połowicznie). I powiem, tak człowiek ma w sobie takie pokłady siły, że ja się sama zastanawiam skąd się to bierze.

Kiedy się broniłam, córeczka miała skończone 2 latka, do tego w pracy miałam na głowie ogromny projekt nieraz z pracy wychodziłam po 10 godzinach.

A mimo tego wszystkie egzaminy zdawałam w pierwszych terminach i obroniłam się na 5.

Do szkoły dojeżdżałam z początku 30 km ale później jak się wyprowadziłam zrobiło się 60 km.

Cały okres ciąży wspominam bardzo fajnie, zdarzyło mi się opuścić tylko raz zajęcia bo tragały mną pierwsze wymioty, ale to było tylko raz. Rodziłam na koniec października, więc nawet już będąc bardzo wysoko w ciąży pojawiłam się na zajęciach. Kiedy urodziłam, zrobiłam przerwę do końca listopada i już w grudniu pojawiłam się w szkole.

Oczywiście oceny z semestru 7 miałam słabe, z racji braków, ale już w 8 semestrze znów wróciłam do dobrych wyników. Więc kochana, głowa do góry - jesteś kobietą w dodatku kobietą w ciąży nawet nie wiesz ile w nas siły i samozaparcia