[zagubiona89r]

Tak tylko, ze to wygląda tak: Ty sobie od czasu do czasu pogadasz, on powie, że przesadzasz, Ty się zdenerwujesz i temat znika do kolejnej pogaduszki. Ja wiem, że to niełatwe, ale tutaj trzeba konkretnie. Czyli:

Siadacie przy jednym stole i stanowczo mu mówisz, że ma dwa wyjścia:

-porozmawiać z Tobą szczerze i zgodzić się na seksuologa urologa bo może to problem zdrowotny
-pogodzić się z faktem, że nawet jeśli za niego wyjdziesz to z czasem zaczniesz go zdradzać, mimo miłości bo seks raz na miesiąc to dla Ciebie za mało.

Mam wrażenie, że spychasz ten problem na później... Bo ślub bo podróż bo dom itd... I starasz się o nim nie myśleć. A wiesz co będzie później? Później zamieszkacie w jednym domu i nic się nie zmieni, Twoja frustracja będzie rosnąć, zacznie się przekładać na życie codzienne, w nim też zacznie się psuć, znajdziesz sobie kochanka bo będziesz mieć dość i zaczniecie żyć z mężem w osobnych światach. Dlatego stanowcze kroki musisz podjąć teraz a nie kiedyś tam.