Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dda
Wątek: Dda
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-03-22, 16:25   #1758
lucy1979
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 8
Dot.: Dda

Witam kochane dda,

Pisalam juz tu kiedys, kilka tygodni temu, o tym co przezywam, jak bardzo niszcze moj zwiazek itp. Jestem wyczerpana psychicznie, mam wszystkiego dosyc, dosyc siebie za to co czuje, co robie, jak sie zachowuje. Zaczelam terapie, tu gdzie mieszkam, w Anglii, mialam dopiero 4 spotkania. I wiecie co? Zaluje tak bardzo ze dopiero teraz zdecydowalam sie na ta terapie. Bo niestety zniszczylam moj zwiazek z ukochanym mezczyzna, ktory byl/jest moim idealem. Niestety moje zachowania, znecanie sie nad nim psychiczne i fizyczne, wykonczyly go. Wpadl w depresje, przeze mnie, przez to co mu robilam przez tyle miesiecy. Tak bardzo go kochalam, kocham, a tyle zlego mu zrobilam. Teraz on stracil wszelkie uczucia do mnie. Chce bysmy sie na jakis czas rozstali. Mowi ze gdzies w srodku wciaz mnie kocha, ale jego serce zamienilo sie w kamien. Wie ze mnie kocha, ale nie czuje tego. I mowi ze potrzebuje czasu by odmrozic swoje uczucia do mnie, by odnalezc ta milosc do mnie w swoim wnetrzu. A ja tak bardzo nie chce go stracic. Ostatnio troszke sie uspokoilam, by mu pokazac ze moge sie zmienic, ze walcze o siebie, ze poszlam na terapie. Ale to wszystko za pozno. On swojej decyzji nie zmieni. On po prostu nie czuje juz nic. Nie wiem czy kiedykolwiek wroca mu uczucia do mnie. NIe wiem co robic. Dopiero zaczelam prace tu w Anglii, gdzie razem sie przeprowadzilismy, a tu nagle czeka mnie rozstanie. Oprocz niego nie mam tu nikogo. Ja jako dda nie potrafie byc sama. Jestem uzalezniona od drugiej osoby. Wiem, ze za ok 3 tygodnie musze sie wyprowadzic z tego mieszkania od niego, i zawsze jak on o tym mowi ja wpadam w okropna histerie, blagam go, by nie rezygnowal z nas, naszego zwiazku, ze wszystko sie ulozy. Ale on jest niestety nieugiety. Nie wiem co mam robic. Nie chce tu byc sama. Nie dam rady. Chyba wroce do Polski do domu z ktorego wyrwalam sie 1,5 roku temu. Nie chce tam wracac, do pijacego i awanturujacego sie ojca alkoholika, ale tam przynajmniej nie bede sama, jest moja mama, moja rodzina... Ale czy warto wracac do miejsca ktore tyle zlego mi wyrzadzilo, do znow wiecznie zalanego ojca? I coz bym tam robila? Mieszkala znow z rodzicami, w wieku 29 lat? Czy zostac tutaj? Ale samej? Nie mam zadnych znajomych tutaj, zreszta, wcale ich nie chce, chce tylko mojego TZ, ktory niestety chce sie ze mna rozstac. Moze jednak lepiej wrocic do domu, zaczac na nowo terapie, i jak bede nieco silniejsza, mniej uzalezniona od ludzi, znow podjac decyzje o wyjezdzie? Codzien placze, mam dosyc. Jestem tak bardzo bezsilna. Terapia poki co narazie nie pomaga, zbyt krotki czas minal, ale wierze ze w przyszlosci pomoze i beda tego efekty. Ale to dopiero w przyszlosci, a ja nie wiem co mam robic teraz...
lucy1979 jest offline Zgłoś do moderatora