Różnice w tych 3 wersjach polegały głównie na wyborze dostępnych kolorów (był np. kiedyś jeszcze kolor "mauve" - a wszystkich dostępnych odcieni było razem 5 lub 6), kolorze kartonika i na wyposażeniu puderniczki - obecna wersja np. ma sitko. Dwie ostatnie wersje pudru nie różnią się od siebie wcale, pierwszą testowałam kiedy Guerlain był dostępny tylko w kilku swoich firmowych sklepach w Polsce, w Krakowie na ul. św. Jana i miałam zabawę pudrując się fioletowym pudrem, nie potrafię już dziś powiedzieć, czy i jak się różniła od dwóch następnych, bo nie wpadłam jeszcze w
szpony guerlainowego nałogu. Zabawą z sypkim pudrem zabijałam czas czekając na konsultantkę, jednak jestem na 90% pewna, że nie różnił się niczym. Zaczęłam używanie od wersji drugiej (złoty kartonik, bez sitka) i jak napisałam ta z pewnością nie różni się od obecnej.
Prawdziwą różnicę w kolejnych wersjach u Guerlaina widać w podkładach kompaktowych. Każda następna jest gorsza od poprzedniej. Najlepsza była pierwsza: Multiperformance.
Dokładnie tak. Ja tak testowałam - dla pełnego obrazy połowę pomalowałam kulkami, połowę prasowańcem i sprawdzała, czy widać w ogóle jakąś różnicę między nimi. Po tem poszłam tak do domu z zamiarem sprawdzenia po kilku godzinach, ale zanim dotarłam na miejsce, zupełnie zapomniałam, że coś testuje i natychmiast po przyjściu zmyłam makijaż
dlatego pryszczate kupiłam trochę w ciemno ("lekarzu, wylecz się sam"?
)