2011-01-28, 07:23
|
#27
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
Napisane przez madziunia77
terapia byla przed slubem, moze nie dokonca skuteczna bo to byly maile z panem co siedzial w tym nalogu bardzo dlugi czas i pomaga ludzia, organizuje spotkania ludzi z problemem hazardowym. Niestety nie bylo w tedy mozliwosc isc na terapie twarza w twarz.
|
Przepraszam bardzo, ale to jest dupa, nie terapia. I jak najbardziej nieskuteczna, skoro mąż nie wyszedł z tego. Nie wierzę, że w całej Irlandii nie ma ośrodków leczących uzależnień, albo po prostu psychologa specjalizującego się uzależnieniach. A myślę, że jakby się dobrze poszukało, to i jakiś polski psycholog by się znalazł, jeżeli język jest problemem. Domyślam się, że nie żyjecie tam w bunkrze, więc jak najbardziej terapia twarzą w twarz była możliwa. No ludzie, przecież tu chodzi o życie męża, Wasze, a Wy to totalnie zbagatelizowaliście.
Cytat:
Napisane przez madziunia77
Wiem co przyrzekalam na dobre i na zle, ale jak mowilam teraz naprawde szczerze porozmawialismy, mam taka nadzieje, bo dowiedzialam sie ze w kazdej naszej rozmowie to ja szczerze mowilam o swoich odczuciach i wszystkim a on mowil to co chce uslyszec. Dlatego nie wiem czy jest sens tkwic w tym zwiazku skoro byl oparty na klamstwach.
|
Tak wygląda życie z osobą uzależnioną i powinnaś o tym wiedzieć PRZED ślubem. Kłamstwa są na porządku dziennym, bo nałóg jest na pierwszym miejscu. Dlatego on Ci mógł jak najbardziej szczerze przysięgać poprawę, tylko że to jest silniejsze od człowieka. Nie można osoby chorej winić za objawy choroby, a kłamstwa są właśnie "objawem" nałogowego hazardu.
|
|
|