Opalanie a antykoncepcja
Dziewczyny, mam problem, z którym borykam się od półtora roku.
Zeszłego lata rozpoczęłam zażywanie tabletek antykoncepcyjnych Artizia przepisanych mi przez lekarza. Wszystko było w porządku.
Tego lata po raz pierwszy miałam problemy z opalaniem. Mimo stosowania kremu z filtrem, wyskoczyło mi okropne uczulenie, z którym walczyłam długo i nieskutecznie. Silne leki nie pomagały, dopiero zastrzyki ze sterydami przepisane przez dermatologa po dwóch tygodniach męki, odniosły jakiś skutek.
Próbowałam znaleźć jakieś wytłumaczenie, gdyż nigdy wcześniej nie miałam problemu z opalaniem, wręcz przeciwnie, moja opalenizna zawsze była złocista, nigdy nie podrażniała mi skóry.
Dermatolog jednak kwitował moje pytania ogólnym stwierdzeniem, że opalanie było, jest i będzie szkodliwe, więc muszę po prostu unikać słońca.
Po tamtym wydarzeniu stałam się oczywiście znacznie bardziej ostrożna, kupowałam kremy z wyższym filtrem, nigdy nie leżałam godzinami na słońcu. W tym roku wybrałam się jednak na dwa tygodnie nad morze i skończyło się podobnie. Tym razem odbyło się bez bolesnych zastrzyków, jednak problem był zasadniczo ten sam.
Żaden lekarz nie potrafił odpowiedzieć mi na pytania o przyczynę tego paskudnego uczulenia, ale kilka miesięcy temu wpadłam na odpowiedź sama. Czytając (z innych przyczyn) ulotkę moich tabletek antykoncepcyjnych, wyczytałam, że przy ich stosowaniu należy uważać na słońce. No i wszystko stało się jasne.
Wiem, że jest początek zimy i moje zmartwienia wybiegają w przyszłość, jednak w tym roku chciałabym czuć się swobodnie, wybierając się na wakacje.
Stąd moje pytanie- czy jest jakiś sposób, czy uniknąć tego przykrego uczulenia, nie rezygnując z doustnej antykoncepcji? A może to jedynie kwestia konkretnych tabletek?
Jeśli ktoś ma podobne doświadczenia, proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam,
Ania, 24 lata
|