[lena40]

Aniyam, Never, ewelinko

Jeśli w tej chwili nic i nikt nie jest w stanie Was pocieszyć to uwierzcie, że czas leczy rany. To zawsze będzie boleć, ale z czasem będzie boleć inaczej. W moim życiu było więcej śmierci niż narodzin, od pierwszego odejścia w moim życiu minęło ponad 25 lat (przyjaciółka na miesiąc przed naszą studniówką), od ostatniego 6 lat (mama po kilkuletniej, heroicznej walce z nowotworem). W wieku 26 lat zostałam wdową (choć nie mieliśmy ślubu to tak się czułam), kilka lat później straciłam nienarodzone dziecko (była to jedyna ciąża w której byłam, więc dzieci pewnie mieć nie będę). Najgorsze są pierwsze urodziny, pierwsze święta, pierwsza rocznica, potem, z czasem bywa już tylko lżej. Najgorsze jest jeśli zadajemy sobie pytanie "dlaczego tak musiało być?". Niestety, jedyna mądra odpowiedź to to, że takie jest życie - zaczyna się i się kończy.
Pamiętajcie, że macie teraz swoje dobre duszki, które o Was pamiętają i będą Wam pomagać (jedni nazywają Ich aniołami, inni dobrą energią, nie ma to znaczenia). Nie jeden raz się o tym przekonacie, jestem tego pewna.
Przytulam Was bardzo mocno.