[Malenstwo82]

Napisane przez lena40

Szkoda gadać. Kończy mi się psinka niestety.
W styczniu miała wycinanego guza, teraz te guzy ma rozsiane po cały ciele. Już nieoperacyjne, zresztą, wiek już nie pozwala na inwazyjne leczenie. Będziemy starali się zmniejszać guzy lekami, ale to już tylko leczenie paliatywne.
Jedno dobre, że nie zżera jej to żadnych organów, nie cierpi, nastrój ma okej.
Ona ma już ponad 12 lat, co na tak dużego psa już i tak dużo, ale mimo wszystko serce się kroi.

Współczuję. Ja w marcu pożegnałam się z moją ledwo 9,5 letnią psinką. Mąż pojechał z nią do weta z podejrzeniem zapalenia pęcherza a wrócił po paru godzinach bez niej. Okazało się, że miała guza zlokalizowanego u ujścia cewki, nieoperacyjny. Do tej pory jak sobie pomyślę. Okaz zdrowia i nagle koniec.