[electro-lady]

Hejo,
Wpadłam Wam zaprezentować efekt po koloryzacji Mrożnym Mochaccino
Historia u mnie wygląda następująco: Na wiosnę zachciało mi się rozjaśnić troszeczkę włosy, tak o ton od mojego naturalnego. Włosy jakie wtedy miałam były na poziomie jasnego brązu/brązu a mój naturalny to ciemny popielaty blond. Stwierdziłam , że tym razem udam się do fryzjerki ( dwa lata wcześniej dekoloryzację zrobiłam sama z całkiem niezłym wynikiem) fryzjerka rozjaśniła włosy, jednak nie był to efekt jaki oczekiwałam. Włosy zaczęły brzydko rudzieć więc już w czerwcu położyłam na nie mroźne mochaccino i ładnie przygasił i delikatnie przyciemnij rozjaśnione włosy. Jednak jak to casting po miesiącu spłukał się (rozjasnione wlosy jeszcze szybciej) i włosy znów zrobiły się 'ciepłe' - nie rude, ale kolor był nie fajny i nie pasujący do mojej ciemnej karnacji. Zastanawiałam się czy nie położyć Garniera Olie 'Ciemny beżowy blond' bodajże, jednak na opakowaniu wyglądało to tak jakby miał mi jeszcze bardziej rozjaśnic te włosy a tego nie chciałam , więc znów zdecydowałam się na Castinga i jestem bardzo zadowolona. Włoski są delikatnie przyciemnione i co najważniejsze mają chłodny odcień ale taki czekoladowy. Lepiej czuję się jednak w ciemniejszych włosach niż w blondzie, dlatego jak na razie pozostaje przy tej farbie. Załączam fotki przed koloryzacją i po.
Pozdrawiam i polecam!