No dziewczyny, byłam dzisiaj po te swoje kulki 02 Clair w Sephorze w Galerii Katowickiej. Oczywiście nie obyło się bez przygód, mi już po prostu ręce opadają. Podeszła do mnie pani, zażyczyłam sobie to co chciałam, ona wyjmuje z szuflady, oczywiście natychmiast otwiera kartonik, przewraca kulki do góry nogami (coby pewnie więcej pyłu było no bo jak
) nawet nie zdążyłam zareagować. Idzie do kasy a ja mówie, że mam nadzieję, że nigdy nie były otwierane, bo to na prezent (specjalnie tak powiedziałam), a ona, że oczywiście, że nie, bo przecież oni to trzymają w szufladach no bo jak bla bla bla.... I postawiła te moje kulki na blacie, postukała nimi trochę zastanawiając się nad czymś, a ja oczywiście na nie patrzę i widzę że ta naklejka zabezpieczajaca jest tak w cholerę "wymamłana", jakby ktoś to pudełko conajmniej 10 razy otwierał. Więc apeluję: Mogła by mi pani dać pudełko zaklejoną folią? A co pani na to? Że oni jak dostają towar to może się coś podniszczyć
I że ona zaraz tą folię odklei i przyklei nową! Zapakowała mi to na prezent (co jak co ale pudełeczko ładne) i otwieram w domu, a tam oczywiscie cały kartonik w paluchach no bo jak...
Mam tylko nadzieję, że puszka nie była otwierana itp.. Naprawdę, ja już nie wiem jak z tym walczyć, ręce mi już opadają.. Nie potrafię się kłócić, tyle razy jej zwracałam uwagę, ale nic nie podziałało. To wszystko wynagradza mi tylko chyba zapach kulek...