[zapaałka]

Napisane przez Kleotka

W ogóle na moją twarz nie działają kompletnie specyfiki apteczne

Napisane przez chimay

Na moją także nie, to jest zdecydowanie za słaby kaliber.

Macie na myśli specyfiki apteczne typu dermokosmetyki czy leki? Na mnie dermokosmetyki też nie za bardzo działają, za to leki, zwłaszcza te na receptę dawały bardzo dobre rezultaty. Myślę, że mogłabym spokojnie wyleczyć swoje bolączki u dermatologa, ale wizyty 2-3 razy do roku (terminy na NFZ) mijają się z celem, a na prywatne leczenie potrzeba worka pieniędzy

Napisane przez chimay

Ja mam na oku juz tylko tonik Glymedu z salicylem, liczę na to, że nie będzie mnie złuszcza, pomimo 10%, bo to jednak inna formuła niż peeling i ma sporo dodatków łagodzących.

Coś się już powoli w sprawie salicyla ruszyło, bez problemu można dostać gotowe peelingi bez spirolu, a sklepy z półproduktami wypuszczają zestawy do wykonania toników (niestety wciąż 2%) na glikolu roślinnym z łagodzącymi i nawilżającymi dodatkami.

Napisane przez astraroth

Dziewczyny, z powodu dużego nasłonecznienia zarzuciłam używanie salicyla, ale z powodu niemiłosiernego zapychania na twarzy przypomniałam sobie o hascodermie w wersji żelu lipidowego i powiem Wam, że to był strzał w dziesiątkę.
Żadnego łuszczenia, zaskórniki uspokoiły się no i moje pory wyraźnie się zwęziły . Nie wiem czy w ogóle wrócę do salicyla zarzucając go na rzecz Hascodermu. Przez pierwsze cztery-pięć dni smarowałam się nim codziennie a teraz co drugi-trzeci dzień i jest naprawdę spokój na mojej facjacie.

Czy masz może jakieś doświadczenia ze Skinorenem w formie żelu? Ciekawa jestem jaka jest różnica między nim, a Hascodermem lipożelem. Sama wielokrotnie pisałam, że Hasco ma szansę sprawdzić się najlepiej z wszystkich produktów z kwasem azelainowym i miałam go w planach kupić, jednak natknęłam się na kilka negatywnych opinii i ostatecznie kupiłam Skinoren.