2006-07-14, 17:45
|
#142
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 22
|
Dot.: nie-apteczne filtry na plażę
Cytat:
Napisane przez Justy
weź pod uwagę, że te zwięrzeta były karmione filtrami podczas badań, a nie smarowane. tylko 4-methyl-benzylidene camphor był badany na skórze. dla mnie bardziej realnie ryzykowne jest nieużywanie filtrów i jedzenie np. kurczaków faszerowanych hormonami.
a badania pani Schlumpf można znaleść np. na pubmedzie wg jej nazwiska i jest ich kilka dot. filtrów: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/entrez/q...arch&DB=pubmed
|
Kurczaków nie polecam fakt, ale zrób sobie próbę – posmaruj piety czosnkiem i poczekaj kiedy smak czosnku poczujesz w ustach. Skóra nie jest papą izolacyjną, którą można smarować związkami ropopochodnymi. Skoro są metody antykoncepcji przez skórę w postaci naklejania plastrów i to działa, to znaczy, że posmarowanie naszej skóry związkami uzyskanymi z ropy naftowej skóra nie zatrzyma tylko na powierzchni, że przenikna do komórek, nie koniecznie przez układ pokarmowy. Dlatego żadne kremy, czy filtry syntetyczne o dużych faktorach nie będą nigdy eliksirem ani młodości, ani ratowania nas przed rakiem. Jak długo nie zrozumiemy tak podstawowych prawd, to onkolodzy będą mieli pełne ręce roboty. Też muszą z czegoś żyć. Czy zliżesz filtr z ust, czy przeniknie on do twoich komórek przez skórę - to jednak wniknie.
Skóra człowieka różni sie od skóry zwierzat wieloma zasadniczymi elementami - np: my pocimy sie przez skórę, zwierzęta nie, dlatego, kiedyś karmiono zwierzęta, żeby uzyskac wiarygodny wynik badania - teraz sa metody in vitro i in vivo - i nikt już nie meczy zwierzat.
|
|
|