2013-03-12, 11:26
|
#12
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
|
Dot.: Znacie domowe sposoby na peeling do twarzy? :)
Cytat:
Napisane przez MonikaPogrzeba
Ja swego czasu codziennie mylam buzie platkami owsianymi, ale nie takimi zwyklymi, tylko hmm nie wiem jak sie one po polsku nazywaja - blyskawiczne? Kupilam je w Rossmannie( w innym sklepach tez moze u mnie je dostac) , stoja na polkach z kaszkami dla niemowlat, sa to czyste platki, ale bardzo delikatne, jak sie je zgniecie w dloni to sie rozpadaja na drobno. Z dodatkiej wody robi sie delikatna papka, wiec nie musze ich wczesniej mielic, bardzo fajna uspokajajaca maseczka z nich jest, albo wlasnie pocierajac mozna dodatkowo delikatnie wypelingowac cere. Niestety jesienia jak zaczelo robic sie zimno, codzienne takie mycie spowodowalo ze cera sie zaczela przesuszac, wiec odstawilam i robie czasami jako maseczke i dodaje do kapieli. POzniej kupilam czarne mydlo Savon Noir i je uzywam jako peeling enzymatyczny.
|
Używałam płatków owsianych jako maseczki - peelingu enzymatycznego i wrażenia po były bardzo pozytywne. Skóra ukojona, miękka, suchych skórek mniej. Problem miałam tylko z konsystencją. Nigdy nie umiałam zrobić z płatków jednolitej masy, zawsze się to rozwarstwiało, zbijało w grudy, które spadały z twarzy na ubranie, za dekolt i wszędzie indziej. Nałożenie tej papki to był wyczyn wymagający sporej dawki cierpliwości, trzeba było to robić prawie na półleżąco a potem leżeć bez ruchu. Nie dla mnie takie cyrki i maseczki już dawno nie robiłam.
Teraz mam Savon Noir, ale nie wiem, co o nim myśleć, chociaż zużyłam prawie pół puszki. Przede wszystkim przy mojej skórze zmaltretowanej przez Glyco-A mydło zwiększa podrażnienie i piecze. Płatki były pod tym względem idealne, bo rzadko spotyka się coś, co usuwa skórki i jednocześnie pielęgnuje bez wysuszenia. O Savon Noir tego niestety powiedzieć nie mogę.
Z innych metod stosowałam:
-peeling kawowy - głównie na ciało, ale jeśli akurat kawa jest drobno zmielona, to zahaczam też o lico, ale trę o wiele łagodniej i krócej niż normalnie. Kawa też daje efekt napiętej, nawilżonej, wygładzonej i natłuszczonej skóry.
-ananas czyli bromelaina - lekko podrażniał, ale nic nie robił. Gotowa bromelaina nie podrażniała i też nic nie robiła.
-maska żelatynowa - czyli peel-off w wersji hardcore. Liczyłam na wyciągnięcie zaskórników, ale nic takiego się nie stało, za to skórki maska ściąga perfekcyjnie a przy nieuważnym nakładaniu wyrwie też brwi i różne inne włoski. Niestety w tym momencie jest dla mnie za mocna.
-ściereczki muślinowe i z mikrofibry - przecieranie twarzy pomaga usuwać suche skórki na tyle na ile to jest możliwe. Mam ściereczki The Body Shop, używam ich już dłuuugo. W sumie to mój podstawowy sposób pozbywania się suchych skórek, ale wymaga wprawy, bo taka niepozorna ściereczka, która wygląda jak tetrowa pielucha potrafi naprawdę zrobić krzywdę.
|
|
|