Problem z pracą w grupie.
Cześć,
studiuję 2 kierunki studiów, na jednym z nich w marcu rozpoczęłam 1 semestr magisterki. Znałam kilka osób, przyszło sporo nowych osób. Pierwszy dzień zajęć, nowy przedmiot, podział na grupy 5-osobowe. Dobrałam się z koleżanką (z którą co prawda nigdy wcześniej projektów nie robiłam, ale dogadywałyśmy się w innych sprawach) i z 3 'nowymi'.
Okazało się, że wszystkie mieszkamy obok siebie, super, łatwo będzie projekt robić. No i przyszło do ustalenia terminu... We wszystkie godziny, które proponowały ja miałam zajęcia na innym kierunku [inna uczelnia] a w weekend wyjeżdżałam więc one się same spotkały, a ja zrobiłam swoją część w domu.
Kolejny tydzień, proponuję spotkanie czwartek wieczór, ok super. W środę koleżanka pisze, że jednak im bardziej pasuje czwartek rano, ja niestety piszę że nie mogę i zrobię swoją część sama [najbardziej pracochłonną]. Ok, ok, spoko.
W piątek dowiaduję się, że one zrobiły CAŁY projekt, w tym 'moją' część... No spoko...
Może wydaje się Wam to proste do rozwiązania. Ale ja się czuję dziwnie. Proszę ich o terminy spotkania dostępne dla wszystkich, a one po prostu informują mnie o tym że czwartek rano się spotykają [nawet nie pytając, czy mogę...].
Tak samo teraz. Miałyśmy się spotkać wieczorem. Ale jednak coś tam coś i spotykają się jutro - p owiedziałam, że mam zajęcia i nie mogę. "Trudno".
No kurczę, nie chcę wyjść na jakąś leniwą obijaczkę, wszystkie dostajemy oceny za projekt, a ja tak naprawdę nic nie zrobiłam...
Macie jakieś pokojowe propozycje rozwiązania?
|