[aanusza]

Poznań

zdecydowanie odradzam dr (chyba nawet doc.) Klejewskiego przyjmuje na kasę chorych na pl. Spiskim, pierwsze moje wrażenie: super! bo miły, wita się od progu gabientu, prawi komplementy itd. chodziłam do niego 2 lata i ciągle leczył mnie na jakieś infekcje i nie mógł sobie z nimi poradzić, po tych 2 latach "nagle" go olśniło, że mam nadżerkę (dodam, że wiedziałam że ją mam, bo mój wcześniejszy lekarz mi o niej powiedział, a on nawet słowem nie wspomniał że mam coś takiego) i trzeba konieczne ją wypalić prądem, bo z tego może być rak i takie tam... powiedział też że bardzo mu przykro, ale leczenia nadżerki nie refunduje kasa chorych i moge ją sobie usunąć u niego prywatnie za 200 czy 300zł(już nie pamiętam). Najpierw się przestraszyałam, ale po chwili stwierdziała, że coś nie gra, skoro miałam nadżerkę, już wcześniej to chyba powiniem mnie o tym poinformować wcześnej, a nie kedy jego zdaniem, to już ostatni dzwonek. Była potem u 3 lekarzy sprawdzić jego diagnozę, okazało się że owszem mam nadżerkę, ale tragedii nie ma i można ją wyleczyć kwasem(koszt 50zł!). Okłamał też mnie mówiśc, że kasa nie refunduje, bo refunduje tylko trzeba dać skierowanie, a wtedy nici z kaski za leczenie prywatnie.
Ale to jeszcze nic, on wykrył nadżerkę u mojej siostry (lat 19) i też starszył rakiem, okazało się że oczywiście ona nie ma żadnej nadżerki i nigdy nie miała!!!!!! co za kawał s....wiela!!!
przy okazji weryfikacji sprawdziałam kilku lekarzy i okazało się że dr Moskalewicz to taki sam gnój jak Klejewski, bo nawet na mnie nakrzyczał że się zapuściłam i jak mogłam do takiego stanu się doprowadzić, a on chętnie pomoże w swoim prywatnym gabinecie, bo kasa nie refunduje!!!!normalnie jakby się umówili....