Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Clinique - kolorówka cz. II
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-02-03, 08:50   #2089
Hosenka*
Zakorzenienie
 
Avatar Hosenka*
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 50 452
Dot.: Clinique - kolorówka cz. II

Cytat:
Napisane przez vril Pokaż wiadomość
Dla mnie sa najlepsze dlatego mam ich tyle i wciaz dokupuje
Napigmentowanie, hmm... cieniami konturowymi, ciemnymi robie kreski bez problemu - trzymaja sie caly dzien. Jasne sa rownie dobrze nasycone, kryjace, widac kolor na powiece, nic nie przeswituje - jak nakladam jasny roz to widac jasny roz, jak jasna zielen, to widac jasna zielen, itd.
Nakladaja sie lekko, gladko, bez plam, poszczegolne kolory ladnie sie lacza ze soba jednoczesnie zachwoujac swoja odrebna barwe, wiec nawet gdy napaciam kilka kolorow na powieke, to nie mam potem burej plamy bez wyrazu, jak zrobie kreske (na sucho) na lini rzes, to ta kreska tam zostanie az do zmycia makijazu, chocby i dobe i nie ma tu nic do rzeczy kondycja mojej skory, itp. - cienie innych firm wymagaja u mnie uzycia bazy, kliniki nie.
Trwalosc bezkonkurencyjna, sa to jedyne cienie, pod ktore nie uzywam bazy, bez wzgledu na serie czy kolor trwaja niewzruszone - jeszcze nigdy zaden klinik mi sie nie zrolowal i nie zbladl ale czytalam tutaj, na Wizazu, ze sa osoby, ktore za tymi cieniami nie przepadaja. Coz, moj zbior mowi sam za siebie - dla mnie sa najlepsze
Podsumowujac - wiem za co place
Mozna je porownac do cieni z siostrzanej firmy Estee lauder - podobna tekstura Na dniach wrzuce zdjecia kilku palet El obok klinikowych.

Dysk mam Grapefruita, tworzy ladna, gladka tafle A jaki tusz zamierzasz sobie sprawic? Mialam HI brazowy i czarny ale jakos bez zachwytow je zuzylam, a w zapasie czeka teraz u mnie Lash Dubling.
M.in. mnie nie zachwycaja

Miałam/mam kilka paletek i jedynie jedynka Kittycat daje mocny, wyraźny kolor Zadowolona jestem tez z ciemnego w dwójce Blackberry Frost.
Pozostałe sa baaaaardzo delikatne, jaśniutkie, mimo, że w opakowaniach mogą wydawać się napigmentowane.

Czwórki Choco-latte używam "na szybko", gdy nie mam rano czasu na precyzyjne nałożenie bardziej napigmentowanych cieni - ciapnę byle jak i nie widać niedociągnięć.

Miałam pojedynczy Bewitched - dawał mocny kolor ale co z tego, skoro robił plamy i smugi i traciłam z 5 minut na pomalowanie jednego oka

No ale, co kto lubi i jakiego efektu oczekuje. Ja preferuję wyraźny makijaż, w bladym wyglądam jakbym miała spuchnięte i zapłakane oczy Poza tym, jesli oczekiwałabym "naturalnego" efektu, to nie malowałabym się wcale Skoro się maluje, to makijaż ma byc widoczny, a nie takie nie-wiadomo-co

Z trwałością też niezbyt dobrze Szybko rolują się, bledną (jeszcze bardziej ) albo niemal całkiem znikają (podobnie jak czwórki Chanel, które też jak Clinique są słabo napigmentowane i niezbyt dobrze kryjące). Na bazie jest lepiej.
__________________
01.11 - nowy wpis z archiwum - palety cieni Zoeva

Instagram
24.12 Kosmetyki kupione w listopadzie
25.12 Piękna paleta do twarzy AA Wings of color
27.12 Duże zakupy Charlotte Tilbury
29.12 Co kupiłam na promocji w Sephorze i Douglasie

Edytowane przez Hosenka*
Czas edycji: 2010-02-03 o 08:53
Hosenka* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując