Wiesz Dodi, mój syn jest dorosły (jeśli mężczyźni w ogóle kiedykolwiek dorastają
).Wcześniej - do pełnoletności - starałam się być normalną matką
W każdym razie doskonale pamiętam co robiłam i myślałam będąc w każdym wieku i starałam się tak postępować żeby to w danym momencie miało sens, a nie było zwykłym biciem piany i systemem suchych nakazów. Z dzieckiem trzeba rozmawiać, słuchać co ma do powiedzenia, a gdy przychodzi ten wiek, że gada głupoty, to po prostu przetrwać minimalizując straty
Ja starałam się mieć do mojego syna zaufanie i muszę przyznać, że nigdy mnie nie zawiódł w żadnej poważnej sprawie (bo chyba nie rozmawiamy o jakichś jedynkach, czy zawalonych kartkówkach itp.
). Nieskromnie powiem, że dziecko mi się udało
Poza wszystkim po prostu się lubimy i dogadujemy właściwie we wszystkich strategicznych sprawach, chociaż nie wykluczam, że jestem zaślepiona matczyną milością
W Twoich pazurkach widzę spory potencjał. Kształt już jest ładny, a jak trochę zapuścisz, to w ogóle super
Lakierki też bardzo owszem