2013-04-11, 13:54
|
#4554
|
The Pink Power Mołderajtor
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 10 745
|
Dot.: Wszystko na temat BB Cream'ów cz. III
Cytat:
Napisane przez metice
J
tak poza tym to mam kilka przemyśleń dotyczących azjatyckiej pielęgnacji... trochę zwątpiłam po tym, jak nałożyłam dwa dni pod rząd na noc krem regenerujący z BU, a wczoraj olej arganowy z żelem hialurynowym i każdorazowo rano miałam efekt WOW.
Mam wrażenie, że jednak azjatycka pielęgnacja jest zbyt uboga, jak na moją "europejską" skórę Łatwo zauważyć, że oni głównie stawiają na dokładne oczyszczenie, wybielanie i dogłębne nawilżenie - ale bez natłuszczenia - nie trafiłam jeszcze na żaden krem, który byłby bardziej treściwy. Nawet jak kładzie się nawilżające maski/żele, to wchłaniają się one do matu. I tu chyba jest pies pogrzebany. Moja skóra nie radzi sobie bez tego filmiku ochronnego, który zostawiają wszystkie "nasze" kremy. Nie wiem, może się mylę, może są i takie wśród azjatyckich perełek? W każdym razie moja buzia po takich 3 nocach natłuszczania ( w prawdzie z effectorem vc) jest w lepszym stanie niż po miesiącu rytuałów z mizonowym ślimakiem...
Póki co szukam kremu na dzień, ale takiego odrobinę bardziej treściwego i chyba wrócę do aptecznych avene. Wczoraj widziałam jeszcze na ebayu LIOELE http://www.ebay.com/itm/Lioele-Every...-/330799588825 i ewentualnie myślę nad nim, ale mam wrażenie, że to wcale nie będzie bardziej treściwe, chociaż skład ładny.
Tak samo chyba Vita C ze skinfooda...
Btw - ruby ruby ma zamiana w promocji za 57 zł
|
Dlatego Azjatki nakładają na twarz tyle warstw. Jak jedna, dwie za mało, to kolejne i kolejne. Serum przed, tonik, emulsja, esencja, serum"po" i krem, a na koniec poprawiają sleeping packiem
Jeśli szukasz czegoś bardziej natłuszczającego, trzeba poszukać na półce antyaging. Dość treściwy wydał mi się Mizon Venom, Yedam Firming [choć on akurat lekki], dośc mocno natłuszczająca była dla mnie seria Ancient Rice [już sam tonik z tego co pamiętam zostawiał warstewkę] i krem regenerujący z Innisfree.
Cytat:
Napisane przez aardbei77
Ja osobiście jestem zadowolona z żeli, kremów azjatyckich. Odkąd pamiętam miałam cerę tłustą, często się odwadniała mimo że sumiennie o nią dbałam. Stosowałam kilka fajnych kosmetyków, ale one na dłuższą metę nie robiły nic z twarzą. W grudniu gdy przystępowałam do ostrej azjatyckiej pielęgnacji moja cera była w tragicznym stanie. A teraz? Nie mam cery ani tłustej, ani odwodnionej w dodatku znacznie lepiej idzie mi jej oczyszczanie.
|
Mam takie samo zdanie. Moja skóra nigdy nie wyglądała tak dobrze, pożegnałam się ze stanami zapalnymi, które w zasadzie permanentnie występowały mi na twarzy, raz mniej raz więcej... jedyny warunek - muszę mieć kremy bez masła shea.
__________________
Myślałam, że śmierć będzie zimna i straszna. Nie taka jak Ty...
|
|
|