2015-03-31, 20:11
|
#4122
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: midsummer night
Wiadomości: 2 825
|
Dot.: Peeling migdałowy i inne peelingi kwasowe - wymiana doświadczeń - CZĘŚĆ II
Muszę się "pochwalić" moimi ostatnimi doświadczeniami w wyrobie domowych kosmetyków. Ukręciłam sobie zapas toniku z kwasem mlekowym, ok. 50 mililitrów, na hydrolacie różanym. Zawsze miałam na nim dobre pH, mierzyłam i zawsze było ok. 4. Tym razem z lenistwa nie zmierzyłam pH toniku, przelałam do butelki, zakonserwowałam i tyle. Dziwnie mocno jednak mnie szczypał i podrażniał. Używałam jednak twardo, z drobnymi przerwami na peeling. Zdziwiłam się jednak mocno, kiedy dzisiaj, piąty dzień po peelingu znowu mocno mnie podrażnił, a na plecach i dekolcie dostałam wysypki i podrażnienia. Stwierdziłam, że to dobry moment, by jednak zmierzyć pH - no i wyszło piękne, między 1 a 2 Im bardziej o tym myślę, tym mniejszą mam pewność, czy na pewno użyłam hydrolatu, może się machnęłam i nalałam wody demineralizowanej, nie pamiętam już W każdym razie dziwię się, że moja cera w miarę bezboleśnie to przetrzymała. Tu właśnie objawia się przewaga gotowców nad samoróbkami - dobrze że mam skórę jak słoń
|
|
|