[Lotosowa]

Hej dziewczyny! Teraz ja opisze swoje wrazenia po wizytach u B&K.
Mam krecone wlosy. Niestety z przykrością musze stwierdzic, że ani Maciek ani chyba Kasia(?) nie umieli sobie z nimi poradzic.
Pierwszy raz bylam u Macka Mielnika. Chlopak się wycwanil, bo wyprostował mi włosy zaraz po strzyzeniu. Do następnego mycia wygladało moje wlosy wygladały ładnie. Po ponownym umyciu trudno bylo zauwazyc ze byłam u fryzjera ( i to jeszcze u sławnego Beredowicza!!! ).
Drugi raz to byla kompletna porażkaa. Cieła mnie jakas dziewczyna, ktora zrobiła mi z włosów takie gniazdo, że kazałam jej je umyć jeszcze raz i ułożyc na nowo jakąkolwiek fryzure, byle bym mogla przejechac nie wytykana palcami tramwajem do domu, do Chorzowa! Dziewczynie było glupio. Widziałam miny jej kolegów i kolezanek - fryzjerów i chyba wspołczuli jej ze trafila jej sie klienta z takimi wlosami.... Ostatnecznie poprosiłam ją zeby juz nie kombinoała i poprostu mi je wyprostowala. Zrobila to, ale nie dala mi na wlosy zadnego mleczka prostującego włosy i chroniącego przed zelezkiem. Wychodząc bylam wdzieczna, ze nie popaliła mi włosów, zawiedziona i wsciekla ze wybulilam tyle kasy i nic z tego nie mam.

Mam kolezanki, ktore mają fryzury made in Berendowicz i niestety musze przyznac, że wiekszosc z nich jest na jedno i to samo kopyto. Polowa mojej uczelni chodzi do tego fryzjera i na przerwach od razu widac, ze "TO" Berendowicz. Fryzury ktore kiedyś były naprawdę "wyjątkowe i odlotowe" stały sie tak oklepane jak stary koń. Sorry za te porównania, ale taka prawda.

Cała historia z moimi włosami konczy sie jednak happy end'em, bo znalazłam fryzerkę w Chorzowie, która obcieła mnie jak dla mnie świetnie, ze smaczkiem i jeszcze za jedne 10 zł! Wklejam fotke jako dowód
Pozdrawiam!